Według doniesień, Lewis Hamilton podpisał dwuletni kontrakt, a media uważają, że mistrz świata będzie zarabiał nawet 50 mln dolarów rocznie. - To żart - skomentował Niki Lauda. - Nie chcę mówić o szczegółach - dodał z kolei sam Hamilton.
Wkrótce kolejne zespoły powinny ogłosić swoje składy na sezon 2019. Ciekawie jest w Ferrari, gdzie podobno na wylocie znajduje się Kimi Raikkonen. - Wiadomo, nie będę czekał w nieskończoność, ale decyzja należy do zespołu - skomentował Fin.
Faworytem do jazdy dla stajni z Maranello jest Charles Leclerc. - On nie musi się śpieszyć, ma jeszcze czas. Ja z kolei mogę jeździć z Kimim lub Charlesem - oznajmił Sebastian Vettel.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Polscy siatkarze na wakacjach, piękny gol Ayoze Pereza
Nie ogłoszono także przedłużenia kontraktu Daniela Ricciardo z Red Bull Racing. - Nic się nie zmieniło od wyścigu na Silverstone - powiedział Australijczyk.
Pomimo ogłoszenia kontraktu Hamiltona, nadal nie wiadomo, kto będzie jego partnerem zespołowym. W Force India prawdopodobnie zostanie Esteban Ocon. Junior niemieckiej stajni łączony jest również z Renault. - Skoro są plotki na twój temat, to dobrze dla kierowcy - powiedział uśmiechnięty Francuz.
Na ruch Ricciardo czeka wypożyczony do Renault Carlos Sainz jr. - Na razie zostaję, ale Daniel nic nie podpisał. Muszę czekać na jego końcowy ruch - przyznał.
Sporo osób przewidywało, że Mercedes jednocześnie ogłosi Hamiltona oraz Valtteriego Bottasa. - Jaki kontrakt? - zażartował drugi z Finów w stawce. - Jestem pewny, że wkrótce pojawią się dobre wieści - powiedział Bottas.
O przyszłości nie tylko w McLarenie, ale i w Formule 1 zadecydować ma z kolei Fernando Alonso. - Jak na razie dla mnie nic się nie zmieniło - zdradził Hiszpan.