Problemy z pogodą w Barcelonie na przełomie lutego i marca sprawiły, że zespoły Formuły 1 zaczęły rozważać przeniesienie przedsezonowych testów na inny tor. Jedna z propozycji zakładała odbycie próbnych jazd w Bahrajnie, gdzie słoneczna aura nie pokrzyżowałaby planów ekipom.
Problem dla ekip stanowiła jedynie kwestia finansów oraz logistyki. Dostarczenie nowych części na Bliski Wschód w szybkim tempie byłoby niemożliwe. W kosztach organizacji testów chciał za to uczestniczyć właściciel F1. Liberty Media wstępnie zobowiązała się do tego, że pokryje koszty wynajęcia frachtowca.
Jak ustalił "Motorsport", ostatecznie zespoły nie dogadały się z Liberty Media w tej sprawie, dlatego też porzucono pomysł, by testy odbyły się w Bahrajnie. To oznacza, że próbne jazdy ponownie gościć będą w Europie. W tym konkteście wymienia się dwa hiszpańskie miasta - Barcelonę oraz Jerez.
Jerez po raz ostatni gościło testy F1 w roku 2015. Pogoda w tym rejonie Hiszpanii w okolicach lutego i marca jest lepsza niż w Barcelonie, co przemawia za tą lokalizacją. - Myślę, że do testów w Bahrajnie nie dojdzie. W ciągu ostatniego tygodnia stało się jasne, że nie ma wystarczającego wsparcia dla tego pomysłu. Teraz trwają dyskusje, gdzie mielibyśmy odbyć przedsezonowe jazdy - zdradził Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
W przypadku Bahrajnu planowano dwie tury testów. Pierwsza z nich miała się zacząć 18 lutego i potrwać do 21 lutego. Ponownie zespoły F1 miały się zjawić na torze Sakhir 26 lutego, a do zakończenia jazd miało dojść 1 marca.
ZOBACZ WIDEO Poznaj Marcina Żarneckiego, który podbił serca Chorwatów. Polskiego bohatera odwieźliśmy do domu