Dla Olivera Rowlanda była to druga okazja, aby poprowadzić model FW41. W maju Brytyjczyk brał udział w testach F1 w Barcelonie, bo choć ma już 25 lat, to nie zaliczył ani jednego występu w królowej motorsportu i tym samym spełnia wymagania regulaminowe, co do "młodych kierowców".
Na torze Catalunya Rowland nie błyszczał, ale podkreślał, że nie chciał rozbić samochodu i skupiał się na tym, by przejechać jak najwięcej okrążeń i zebrać cenne informacje dla inżynierów. 25-latek miał podobne założenia przed rozpoczęciem wtorkowych jazd na Hungaroringu. Ostatecznie zakończył je z dziewiątym czasem i stratą aż 5.322 s do najszybszego Antonio Giovinazziego.
- To był dobry dzień dla zespołu. Poświęciliśmy sporo czasu, by przygotować się do tych testów. Skoncentrowaliśmy się na przepisach aerodynamicznych na sezon 2019. Ekipa wykonała dobrą pracę i wszystko poszło zgodnie z planem. Zgromadziliśmy sporo informacji, które będą niezwykle ważne w kontekście programu na przyszły rok - powiedział Rob Smedley, dyrektor ds. osiągów w Williamsie.
Brytyjczyk nie ukrywał też, że jest pod wrażeniem jazdy Rowlanda. - Wykonał fantastyczną robotę. Był niezwykle pracowity i zrealizował wszystkie zadania. Może nie miał szczęścia do pogody w końcówce dnia, bo opady deszczu zabrały mu trochę czasu na torze. Bo akurat wtedy mieliśmy wejść do "czystego" samochodu i popracować nad tempem. Z pewnością wywarł jednak na nas ogromne wrażenie swoją etyką pracy. Gdy tylko miał założone nowe opony, to kręcił bardzo dobre czasy - dodał Smedley.
Po zakończonym dniu testowym uśmiech nie znikał też z twarzy 25-latka. - Myślę, że było nieźle. Wolałbym spędzić nieco więcej czasu na torze w końcówce sesji, ale akurat spadł deszcz. Niestety, na pogodę nie mamy wpływu. Ogólnie, dzień układał się po myśli zespołu. Może w trakcie sesji mieliśmy kilka przerw, ale potem udało nam się nadrobić stracony czas i zrealizować wszystkie założenia. Na pewno zebraliśmy sporo danych i to jest pozytywne - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek wyjaśnia sytuację z Giannim De Biasim: Nie było kłótni, nie było pretensji