W ostatnich dniach w zachodnich mediach rozprzestrzeniła się plotka o przeprowadzce Michaela Schumachera na Majorkę. Były kierowca m.in. Ferrari i Mercedesa miał trafić do willi, którą niedawno zakupiła jego żona Corinna.
Posiadłość, zlokalizowana w południowej części wyspy, wcześniej miała należeć do Florentino Pereza, prezydenta Realu Madryt. - Mogę potwierdzić, że Michael Schumacher trafił do naszego miasta - twierdziła burmistrz kurortu Andratx na Majorce, Katia Rouarch.
Tymczasem na spekulacje prasy zareagowała menedżer niemieckiego kierowcy. - Rodzina Schumacherów nie planuje żadnej przeprowadzki na Majorkę - stwierdziła Sabine Kehm w rozmowie z "Bildem".
Niemiecki dziennik podkreśla, że wprawdzie rodzina Schumacherów ma wielu przyjaciół na Balearach, a z Genewy jest sporo bezpośrednich połączeń lotniczych na Majorkę, ale przeprowadzka nie miałaby sensu ze względów finansowych. W trakcie swojej kariery "Schumi" dorobił się majątku wartego co najmniej 600 mln euro i odprowadzanie podatków w Hiszpanii byłoby dla niego znacznie bardziej kosztowne niż ma to miejsce w Szwajcarii.
Ze swoich wcześniejszych słów wycofała się też burmistrz kurortu Andratx. Przedstawiciele hiszpańskiego urzędu stwierdzili, że wypowiedź Rouarch została źle przetłumaczona. - Katia Rouarch nigdy nie wypowiedziała takich słów i została błędnie zacytowana przez media - stwierdził rzecznik prasowy urzędu miejskiego.
ZOBACZ WIDEO The Championship: pierwszy triumf Sheffield United, druga porażka QPR [ZDJĘCIA ELEVENS SPORTS 3]