Więcej chętnych niż miejsc. McLaren łakomym kąskiem dla kierowców

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso za kierownicą McLarena

Decyzja Fernando Alonso o rezygnacji ze startów w F1 w sezonie 2019 sprawiła, że McLaren stał się ciekawą opcją dla wielu kierowców. Brytyjczycy już zapowiedzieli, że będą szukać kogoś z doświadczeniem. To otwiera szansę przed Robertem Kubicą.

Gdy we wtorek Fernando Alonso ogłaszał światu, że w sezonie 2019 nie zobaczymy go w Formule 1, eksperci nie byli zaskoczeni. Brak konkurencyjnego pojazdu sprawiał, że Hiszpan od dłuższego czasu wydawał się być znudzony startami w królowej motorsportu. Przed obecną kampanią McLaren otrzymał od niego ostatnią szansę. Gdy okazało się, że mariaż z Renault nie zakończył się sukcesem, 37-latek postanowił odejść.

Stajnia z Woking przeżywa obecnie kryzys formy, ale ma spore doświadczenie i w przeszłości radziła już sobie z gorszymi chwilami. Dlatego też McLaren ciągle jest łakomym kąskiem dla kierowców.

W sezonie 2019 możemy być świadkami nowego składu w brytyjskiej ekipie, bo niepewne są też losy Stoffela Vandoorne'a. Belg z kretesem przegrywa wewnętrzną rywalizację z Alonso, czym nie przekonuje szefów McLarena. Kto zatem ma największe szanse, by trafić do zespołu?

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: Jesteśmy prawdziwą potęgą. Mamy złotą reprezentację

Carlos Sainz

Transfer Hiszpana wydaje się być przesądzony. Media spekulują nawet, że McLaren potwierdzi jego pozyskanie w czwartkowy wieczór. Wprawdzie do jesieni prawa do 23-latka zachowuje Red Bull Racing, ale macierzysta ekipa miała mu już oznajmić, że nie skorzysta z jego usług w kolejnym sezonie.

W tej sytuacji McLaren jest dla Sainza jedyną opcją na pozostanie w F1. Kierowca z Madrytu zadebiutował w F1 w sezonie 2015 w barwach Toro Rosso i od tego momentu stopniowo poprawia swoje wyniki. Pod koniec ubiegłego roku został wypożyczony do Renault, co miało być dla niego ogromną szansą. Francuzi zrezygnowali z niego po ledwie dwunastu miesiącach, sięgając po Daniela Ricciardo.

Gdy jeszcze Sainz miał nadzieję na pozostanie w Renault, liczył na podpisanie dwuletniego kontraktu, aby mieć czystą głowę i spokojną przyszłość w F1. McLaren ma mu taki zagwarantować.

Esteban Ocon 

Francuz dość przypadkowo może znaleźć się na rynku w związku z przejęciem Force India przez Lawrence'a Strolla. Niedawno belgijska prasa sugerowała, że do jego transferu miałoby dojść jeszcze w tym sezonie, zaraz po przerwie wakacyjnej. 21-latek miałby zastąpić zawodzącego Vandoorne'a.

Ocon od kilku lat jest wspierany przez Mercedesa, który ma świadomość ogromnego talentu jaki drzemie we Francuzie. Dlatego też Niemcy zrobią wszystko, aby nie wypadł on ze świata królowej motorsportu. Krótkoterminowe wypożyczenie może być dla Brytyjczyków ciekawą opcją, bo zyskają kierowcę, który ma już doświadczenie w F1.

Lando Norris 

Opcja na przyszłość. McLaren wie, że ma w swoich szeregach ogromną perełkę. Norris potwierdził swoje możliwości już w zeszłym roku, gdy nagle podczas testów F1 był w stanie kręcić czasy zbliżone do topowych kierowców. Od tego czasu media na Wyspach domagają się szansy dla 18-latka.

Norris obecnie rywalizuje w F2, gdzie osiąga bardzo dobre wyniki. Budzi też zainteresowanie innych zespołów. Już na początku sezonu Brytyjczyka chcieli pozyskać szefowie Toro Rosso, ale zgody na to nie dał McLaren. Wprawdzie szefowie zespołu powtarzali ostatnio, że woleliby w przyszłym roku dać szansę komuś z doświadczeniem, ale niewykluczone, że podejmą ryzyko i postawią na Norrisa. Tym bardziej, że młody zawodnik może skusić się na ofertę konkurencji.

Sergio Perez

Sytuacja Meksykanina jest podobna do tej jaką ma Ocon. Obaj osiągają dobre wyniki w Force India, ale któryś z nich będzie musiał zrobić miejsce Lance'owi Strollowi w dotychczasowej ekipie. Jeśli Mercedes, w zamian za zniżkę na silniki, zapewni Francuzowi pozostanie w dotychczasowym zespole, to Perez zostanie zmuszony do szukania nowej opcji.

Perez od lat ma opinię bardzo dobrego kierowcy. W tym roku jako jedyny spoza grona wielkiej trójki stanął na podium wyścigu F1. Ma też wsparcie sponsorów z Ameryki Łacińskiej, co nie jest bez znaczenia. 28-latek miał już okazję startować w McLarenie na początku swojej przygody z F1. Wtedy drogi obu stron rozeszły się po ledwie jednym sezonie.

Robert Kubica 

Jeszcze przed przerwą wakacyjną Polak mówił, że trzeba poczekać na decyzje dwóch-trzech "dużych graczy", a wtedy będzie więcej wiadomo w jego sprawie. I tak też się stało. Najpierw o odejściu do Renault zadecydował Ricciardo, a następnie Alonso postanowił wziąć rozbrat z F1. W tej sytuacji Kubica ma bardziej przejrzysty obraz tego, co może się wydarzyć się w niedalekiej przyszłości.

Czy McLaren może stanowić dla niego jedną z opcji? Nie można tego wykluczyć. Wprawdzie w zespole nie ma już Erica Boullier, który świetnie zna się z krakowianinem, ale jak twierdził Zak Brown ekipa rozgląda się za kimś doświadczonym. - Przechodzimy przez proces przebudowy zespołu. Posiadanie młodych kierowców nie byłoby idealną sytuacją. Gdybyśmy mieli lepszy samochód, to co innego. Wtedy moglibyśmy zaryzykować z daniem szansy młodzieży - twierdził szef McLarena w jednym z ostatnich wywiadów.

Alonso w swoim ostatnim nagraniu zdradził, że McLaren wiedział o jego decyzji od kilku miesięcy. Brown, wypowiadając słowa o doświadczonych kierowcach, wiedział jaka będzie przyszłość Hiszpana. Czy 23-letniego Sainza można traktować jako lidera zespołu i kogoś doświadczonego? Z pewnością nie. Tymczasem na rynku nie ma zbyt wielu zawodników z tak bogatym doświadczeniem jak Kubica. Tym bardziej, że McLaren potrzebuje pomocy przy rozwoju obecnego samochodu.

Źródło artykułu: