Jenson Button nie ma wątpliwości ws. Fernando Alonso. "Pozostawia sobie otwartą furtkę"

AFP / Na zdjęciu: Jenson Button
AFP / Na zdjęciu: Jenson Button

Fernando Alonso zrezygnował z jazdy w F1 w sezonie 2019. Jenson Button nie ma jednak wątpliwości, że Hiszpan wróci do ścigania w królowej motorsportu, jeśli otrzyma ciekawą ofertę. - Jeśli nie ma wyników, to ściganie nie ma sensu - uważa Brytyjczyk.

Po obecnym sezonie dobiegnie końca przygoda Fernando Alonso z Formułą 1. Wiele wskazuje na to, że Hiszpan zakończy ten okres swojej kariery z 32 zwycięstwami i 97 podiami na koncie. Kierowca z Oviedo nie wykluczył jednak, że w przyszłości jeszcze zobaczymy go w F1. - Wiem, że McLaren wróci kiedyś do formy i być może to będzie odpowiedni moment dla mnie, by pojawić się ponownie w tej serii wyścigowej - ocenił dwukrotny mistrz świata F1.

Decyzję Alonso w pełni rozumie Jenson Button, który do niedawna startował z nim wspólnie w McLarenie. Brytyjczyk opuścił F1 w podobnych okolicznościach. Co więcej, gdy przed rokiem Hiszpan zdecydował się na start w Indianapolis 500, zastąpił go w Grand Prix Monako.

- Wszystko zależy od osoby, która opuszcza F1. Alonso zrobił to samo, co ja. Odchodzi, ale pozostawia sobie otwartą furtkę. Myślę, że to właściwa opcja. Jeśli McLaren zacznie odnosić zwycięstwa, to na pewno wróci do F1 - ocenił mistrz świata z sezonu 2009.

Button nie ma wątpliwości, że gdyby Alonso miał szansę na zwycięstwa w F1, to nadal ścigałby się w tej serii. - Każdy kierowca na świecie chce mieć do dyspozycji zwycięski samochód. Przechodzisz na emeryturę w momencie, gdy nudzą cię te wszystkie podróże i stres związany ze startami. Jeśli nie ma wyników, to nie ma powodów, by się ścigać. Jeśli pojazd będzie szybki, to Alonso z przyjemnością wskoczy za jego kierownicę w roku 2020 - dodał.

Hiszpan jako jeden z powodów zakończenia kariery podał brak widowiska w F1. Button nie zgadza się jednak z opinią Alonso i jako przykład podaje serię WEC. Alonso dołączył do niej przed tym sezonem i z łatwością odnosi zwycięstwa za kierownicą Toyoty. Japoński producent zdominował bowiem rywalizację w wyścigach długodystansowych.

- Jego komentarze o jakości widowiska w F1 nie były trafione. Teraz ściga się w WEC i jego jedyną konkurencją jest kolega z drugiego samochodu Toyoty. Rozumiem jednak jego stanowisko. Gdyby odnosił zwycięstwa w F1, to z pewnością by nie narzekał. Kiedy jednak przez kilka lat walczysz w środku stawki, to robi się nudno - podsumował Button.

ZOBACZ WIDEO Barcelona zaczęła od zwycięstwa, Messi od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
kowal Susz
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cały czas mam nadzieje ze Robert znajdzie miejsce w jakims zespole, szkoda by było gdyby znów siedział na ławce jak w przyszlym roku się nie złapie to będzie juz koniec pięknych marzeń