Zamieszanie wokół Force India. Rosjanie chcą odebrać zespół Strollowi
Lawrence Stroll został właścicielem Force India, ale kanadyjskiemu miliarderowi za wygraną nie daje Dmitrij Mazepin. Rosjanie mają zastrzeżenia do wyboru nowego inwestora i niewykluczone, że spróbują odebrać ekipę Strollowi.
Podczas gdy administratorzy wybrali na nowego inwestora Lawrence'a Strolla, który spłacił już wszystkich wierzycieli i zaczyna układać zespół po swojemu, Mazepin nadal wierzy w przejęcie Force India.
- Czy nadal chcemy kupić zespół? Oczywiście - powiedział starszy dyrektor Paul Ostling, który zarządza finansami w Uralkali.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Janusz Gołąb: K2 zimą? To powinien być mały zespół, a nie duża wyprawaRosjanie konsultują się obecnie z prawnikami i zastanawiają się w jaki sposób zaskarżyć proces, który doprowadził do tego, że Stroll został nowym właścicielem Force India. - Prowadzimy konsultacje z zewnętrznymi radcami, rozmawiamy też z naszymi prawnikami. Jeden z naszych doradców, z firmy Debevoise & Plimpton, pracuje z nami od lat. Próbowaliśmy się dowiedzieć jakie kolejne kroki możemy podjąć - dodał Ostling.
Uralkali o swoim postępowaniu zawiadomiło też szefów FIA i Formuły 1. - Rozmawialiśmy z Jeanem Todtem i Chasem Careyem. Oni są świadomi naszego sprzeciwu wobec tego, co się wydarzyło. Nasi prawnicy wysłali już też list do administratorów w Londynie - zdradził starszy dyrektor rosyjskiego przedsiębiorstwa.
Co ciekawe, Mazepin senior rozpoczął rozmowy w sprawie przejęcia Force India jeszcze zanim zespół znalazł się pod zarządem komisarycznym. Było to powiązane z faktem, że jego syn jest kierowcą rezerwowym i testowym ekipy z Silverstone. W zamian za to Uralkali łoży pieniądze do budżetu Force India.
- Staliśmy na stanowisku, że biorąc pod uwagę skąd przybywamy, to musimy zadbać o naszą wiarygodność. Od początku wierzyliśmy, że jedynym sposobem na to jest całkowita przejrzystość, zaprezentowanie wiarygodności w rozmowach. Dlatego udaliśmy się do F1, rozmawialiśmy z nimi, spotykaliśmy się. Zrobiliśmy to samo w przypadku FIA i administratorami. Spotkaliśmy się z każdą z zainteresowanych stron, by być w pełni transparentnym. I nadal będziemy tak postępować - podsumował Ostling.