Mercedes sfrustrowany brakiem miejsca dla młodych w F1. "Powinni mieć wsparcie"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff w boksach Mercedesa
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff w boksach Mercedesa

Mercedes bierze pod uwagę zakończenie programu, który ma na celu szkolenie młodych kierowców. Jest to powiązane z faktem, że niemiecki producent ma problem z późniejszym umieszczeniem ich w Formule 1.

W tym artykule dowiesz się o:

O tym jak trudno znaleźć miejsce w Formule 1 przekonał się Pascal Wehrlein. Młody kierowca, mający wsparcie Mercedesa, w zeszłym sezonie bronił barw Saubera. Szwajcarzy zawiązali jednak ścisły sojusz z Ferrari, co sprawiło, że 23-latek nie miał szans na pozostanie w F1 i ostatecznie wylądował w serii DTM.

Teraz niepewny jest los Estebana Ocona i George'a Russella. Francuz w ostatnich dwóch sezonach startował w Force India, gdzie notował dobre wyniki, ale zespół zmienił właściciela. Lawrence Stroll chce, aby najpóźniej w sezonie 2019 w stajni z Silverstone pojawił się jego syn Lance. To oznacza odejście z ekipy Ocona.

Z kolei Russell jest obecnie liderem klasyfikacji generalnej Formuły 2 i pewnie zmierza po tytuł mistrzowski. Mimo świetnych wyników, dla młodego Brytyjczyka może zabraknąć miejsca w F1. Mercedes po cichu liczył, że umieści go Williamsie, bo zespół z Grove był zainteresowany poszerzeniem współpracy z Niemcami. Obie strony jednak się nie dogadały.

- Mamy trzech naprawdę utalentowanych dzieciaków, a brakuje im szans na starty w F1. Dotarliśmy do punktu, w którym musimy zadecydować, co robimy w kwestii przyszłości. Finansowanie zespołu juniorskiego nie jest rozwiązaniem. Wykładanie kwot rzędu 80-100 mln dolarów na rok, by taka ekipa mogła rywalizować i dawać miejsce młodym nie jest tym, na co chciałbym stawiać - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.

Wolff ma świadomość, że niektóre zespoły niechętnie patrzą na takich kierowców jak Ocon czy Russell, bo mają świadomość, że są oni powiązani z Mercedesem. Z tego powodu upadł niedawno transfer Ocona do Renault, bo Francuzi uznali, że w którymś momencie niemiecki gigant upomni się o swojego juniora.

- Jeśli kierowcy są piętnowani za to, że wywodzą się z akademii Mercedesa, to nie jest to dla nich najlepsze. Sam mam ściganie we krwi, więc uważam, że największe talenty powinny mieć wsparcie. Dlatego mam nadzieję, że znajdziemy jakieś rozwiązanie dla chłopaków. Jeśli nie, trzeba będzie się zastanowić nad naszym programem juniorskim - dodał Wolff.

Jedną z opcji, jaką jest w stanie rozważyć szef Mercedesa, to zwalnianie młodych kierowców z kontraktów z Mercedesem. Wszystko po to, aby wraz z ukończeniem programu juniorskiego, mieli oni czystą kartę w momencie wejścia do F1.

- Czerpiemy ogromną radość z pomocy młodym, którym brakuje finansów. Jeśli jednak nasze wsparcie ma sens do poziomu F1, a następnie stanowi przeszkodę, to musimy wziąć różne rozwiązania pod uwagę. Co to znaczy być kierowcą Mercedesa? Przecież jeśli jeździsz dla innej ekipy, to jeździsz dla innej. Proste. Ocon nie zrobi mi na złość, jeśli będzie startować w Renault czy Williamsie. Wręcz przeciwnie - podsumował Austriak.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa

Komentarze (4)
avatar
julsonka
3.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Toto, nie marudź, tylko załóż zespół juniorski.. 
Adrian Moreń
2.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
problem w mojej ocenie lezy nie w programie rozwoju kierowców a w kryterium przyznawania punktów do superlicencji. Wolf ma rację. po co produkować wymiataczy skoro odbijają sie od drzwi f1 bo t Czytaj całość
avatar
DragonEnterQt
2.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Mercedes to jest w ogóle sfrustrowany że ktoś śmie mieć szybszy bolid od nich :) Ham wygrywał do tej pory bo miał najszybszy bolid, ale to się powoli kończy. Forza Ferrari! Zresztą Rosberg już Czytaj całość