Ostatnie dwa sezony nie były udane dla Stoffela Vandoorne'a, który trafił do McLarena w momencie, gdy zespół boryka się ze sporymi problemami. Mistrz serii GP2 nie był w stanie zaprezentować pełni swoich umiejętności, a Brytyjczycy postanowili mu podziękować za współpracę. Jego miejsce w stajni z Woking w przyszłym roku zajmie Lando Norris.
Vandoorne długo miał nadzieję, że znajdzie inny zespół w F1. W jego kontekście sporo mówiło się o startach w Sauberze czy Toro Rosso. Wiele wskazuje jednak na to, że również w tych ekipach 26-latek nie ma czego szukać.
- Rynek kierowców stał się dziwny. Prawie codziennie zamyka się jakaś opcja. Moje szanse na pozostanie w F1 są nikłe. Dopóki jednak wszystko nie będzie przesądzone, muszę dalej prowadzić rozmowy, starać się i dawać z siebie wszystko - powiedział Belg.
W tej sytuacji Vandoorne bierze pod uwagę rywalizację w innej serii wyścigowej. - Tych rozmów jest sporo i dotyczą nie tylko F1. Sprawdzamy różne opcje i mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach będę wiedzieć coś więcej. Dopóki drzwi do F1 nie zostaną przede mną definitywnie zamknięte, dopóty moje opcje będą otwarte. Jest kilka interesujących projektów, które mogą być dla mnie szansą na rok 2019. Jednak nic nie jest przesądzone i nadal jestem wolnym strzelcem - dodał kierowca McLarena.
Belg nie wykluczył też objęcia funkcji kierowcy rezerwowego w jednym z zespołów F1. - Bycie zaangażowanym w pracę ekipy F1 to zawsze coś dobrego. Jednak obecnie skupiamy się na znalezieniu miejsca, które da mi szansę regularnych występów. Bez względu czy to będzie F1, czy też jakaś inna seria. To jest priorytet. Dopiero w następnej kolejności poszukamy możliwości związania się w jakiś sposób z zespołem F1 - podsumował Vandoorne.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa