Po tym jak obaj kierowcy Williamsa zdobyli punkty w Grand Prix Włoch, kierownictwo stajni z Grove liczyło na równie udany weekend w Singapurze. Wyniki piątkowych sesji treningowych pokazują jednak, że Lance Stroll i Siergiej Sirotkin na torze Marina Bay nie mają konkurencyjnego tempa.
- Jednym z naszych głównych celów w pierwszym treningu było umożliwienie kierowcom poznania toru, bo jest on długi i skomplikowany. Siergiej nie miał jeszcze okazji na nim startować, więc to było niezwykle ważne. Przeprowadziliśmy też kilka testów aerodynamicznych. Za to w drugiej sesji sprawdziliśmy zachowanie opon typu hipersoft - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
Brytyjczyk nie ukrywa jednak, że jego ekipa liczyła na lepsze rezultaty w Singapurze. - Tempo naszego samochodu nie jest dobre. Do tego Lance miał problemy z hamulcami z tyłu samochodu, przez co stracił sporo czasu w drugiej sesji. Uważamy, że usterka została spowodowana zrywką z kasku, która zablokowała układ hamulcowy - dodał Lowe.
Stroll w drugiej sesji treningowej był wolniejszy od najszybszego Kimiego Raikkonena o ponad trzy sekundy, co dało mu przedostatnią pozycję w stawce. - Pokonaliśmy sporą liczbę okrążeń, więc zyskaliśmy cenną wiedzę. Walczymy z przyczepnością. Wynika to z charakteru tego toru, bo gdy mamy dużą siłę docisku, to nasz samochód nie spisuje się dobrze. Do tego doszły problemy z hamulcem. Nie jestem pewien, czy to była moja zrywka z kasku czy innego kierowcy, ale cała sytuacja była dość pechowa - stwierdził Kanadyjczyk.
Jeszcze gorzej od Strolla wypadł Sirotkin, który był najwolniejszym kierowcą w piątkowych treningach. - To był trudny dzień. W pierwszej sesji wyglądaliśmy nie najgorzej i mieliśmy duży margines poprawy. Po zachodzie słońca nasze tempo spadło. Wyniki jakie osiągnęliśmy nie były takie jakich oczekiwaliśmy. Mamy sporo pracy przed sobą - podsumował Rosjanin.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Michał Kubiak: Wymówek szukają dzieci. My jesteśmy dorośli. Wiemy, po co przyjechaliśmy