O kulisach negocjacji, do jakich miało dojść podczas ostatniego wyścigu Formuły 1 w Singapurze, napisał niemiecki "Auto Motor und Sport". Według informacji tego dziennika, przedstawiciele Siergieja Sirotkina poprosili o rozmowę z Helmutem Marko, by przedyskutować możliwość startów w Toro Rosso w sezonie 2019.
Sirotkin ma bowiem do wydania kilkanaście milionów euro, jakie zapewnia mu firma SMP Racing. Powinno mu to zapewnić przedłużenie kontraktu w Williamsie, ale do zespołu z Grove zgłosił się inny kierowca ze Wschodu - Artiom Markiełow.
24-latek również ma wsparcie rosyjskich sponsorów i zdaniem "Auto Motor und Sport", może ono być na wyższym poziomie niż u Sirotkina, dlatego też obecny kierowca Williamsa obawia się, że Brytyjczycy wybiorą ofertę jego rodaka.
Gotówką Sirotkina z pewnością nie pogardziliby szefowie Toro Rosso. Tym bardziej, że zespół ma problem ze skompletowaniem składu. Marko wykluczył zakontraktowanie m. in. Stoffela Vandoorne'a i Estebana Ocona. - Vandoorne ma CV, jakie można by oczekiwać od kierowcy, ale nie w ostatnich latach nie zrobił furory w F1. Można przegrywać z Alonso, ale nie zawsze i nie w taki sposób. Ocon? Musi się pozbyć swoich zobowiązań menedżerskich, zanim zaczniemy o nim myśleć. W tej chwili jest związany co najmniej trzema różnymi kontraktami - stwierdził doradca Red Bulla ds. motorsportu.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Mój cel to powrót do czołowej "30" światowego tenisa
Nierealny jest też powrót Sebastiena Buemiego do F1. Szwajcar w ubiegłym tygodniu podpisał nowy kontrakt na starty w Formule E. - Jesteśmy zadowoleni z pracy jaką wykonuje dla nas w symulatorze. Jednak ma zbyt wiele zobowiązań. W WEC broni barw Toyoty, w Formule E związał się z Nissanem, a w F1 miałby korzystać z silnika Hondy? Trochę tego za dużo - dodał Marko.
Niektórzy sugerowali Marko, aby rozejrzał się za kierowcą w innym otoczeniu. W IndyCar świetnie spisuje się Alexander Rossi, który w przeszłości miał już okazję pokazać się w F1. Austriak wykluczył również ten transfer. - To środowisko mu nie pasuje - wytłumaczył doradca Red Bulla, nie wchodząc w szczegóły.
Maleją też szanse Dana Ticktuma na angaż w królowej motorsportu w przyszłym sezonie. Red Bull liczył, że młody Brytyjczyk zdobędzie tytuł mistrzowski w europejskiej Formule 3, a następnie zimą wysłany zostanie do azjatyckiej F3. W ten sposób miałby zdobyć punkty, których brakuje mu do uzyskania superlicencji F1. W ten weekend 19-latek stracił jednak prowadzenie w cyklu F3 na Starym Kontynencie.
Dlatego też Ticktum rok 2019 może spędzić w japońskiej Super Formule. - Przykład Gasly'ego pokazuje, że starty w tej serii mogą dać wiele dobrego - podsumował Marko.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot
To jest cherry sport,czas najwy Czytaj całość