Lewis Hamilton współczuje Williamsowi. "To smutny widok"
Lewis Hamilton nie ukrywa, że jest mu przykro, gdy widzi jak fatalnie w tym sezonie Formuły 1 spisują się Williams i McLaren. - Dorastałem oglądając zwycięstwa Williamsa, a teraz są na końcu stawki - mówi aktualny mistrz świata.
Być może sukcesów Hamiltona nie byłoby, gdyby nie pasja i zamiłowanie do F1, jaką zaszczepił w nim w Williams. Brytyjczyk dorastał oglądając wyścigi królowej motorsportu i kolejne sukcesy ekipy założonej przez Franka Williamsa. Dziś stajnia z Grove jest najgorsza w stawce.
- Nigdy nie ukrywałem tego, że to smutny widok, gdy patrzysz na Williamsa, który znajduje się na końcu stawki. Dorastałem oglądając ich zwycięstwa i nie zakładałem, że kiedyś się tam znajdą. Niegdyś za kierownicą Williamsa zasiadali Nigel Mansell czy Damon Hill, którzy wygrywali dla nich tytuły, a teraz zespół naprawdę się męczy - ocenił aktualny mistrz świata.
Równie kiepsko prezentuje się sytuacja McLarena, który wpadł w kryzys w roku 2015, gdy związał się z Hondą. Silniki japońskiego producenta okazały się niekonkurencyjne, co odbiło się negatywnie na wynikach zespołu z Woking. Wprawdzie obecnie Brytyjczycy korzystają z maszyn Renault, ale niewiele to zmieniło w ich sytuacji. - Mam nadzieję, że oba zespoły zobaczą światełko na końcu tunelu. Oby rok 2021 i zmiany w regulaminie im pomogły, niezależnie od decyzji Liberty Media - dodał Hamilton.
Aktualny mistrz świata ma świadomość, że mniejsze ekipy pokroju Williamsa nie mają łatwego zadania w obecnych realiach. - Im jestem starszy, tym lepiej znam ten biznes jakim jest F1. Widzę jak Toto Wolff zarządza strukturą w Mercedesie i mam coraz jaśniejszy obraz tego wszystkiego. Czasem coś może pójść nie tak, co widzimy na przykładzie Williamsa i McLarena. Czasem błąd popełni ktoś na szczycie, czasem wyjdą na wierzch błędy w organizacji. Jakikolwiek biznes nie jest łatwy w prowadzeniu - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Szalony Rajd Polski. Losy tytułu rozstrzygnęły się na mecie ostatniego odcinka