Pod koniec minionego roku Renault zdecydowało się wypożyczyć Carlosa Sainza. Francuzi mieli świadomość, że pełnię praw do Hiszpana zachowa Red Bull Racing i po dwunastu miesiącach mogą stracić kierowcę. Mimo to, szefostwo teamu z Enstone postanowiło zaryzykować.
W tym roku Renault było gotowe przedłużyć współpracę z Sainzem, ale Red Bull skorzystał z klauzuli, która pozwalała mu zadecydować o przyszłości 24-latka do końca września. "Czerwone byki" nie były pewne czy w zespole pozostanie Daniel Ricciardo, więc trzymały Sainza w niepewności.
- To było dziwne. Ostatecznie łatwiej przyszło nam ściągnąć Ricciardo niż podpisać kontrakt z Sainzem. Oni zablokowali nam opcję zawarcia umowy z Carlosem. Już podczas Grand Prix Francji na początku sezonu mieliśmy gotowy dokument i wystarczyło go podpisać, ale Red Bull wszystko zablokował. Efekt jest taki, że stracili na naszą rzecz Ricciardo - powiedział Cyril Abiteboul, szef Renault.
Francuz nie rozumie zachowania kierownictwa zespołu z Milton Keynes. - Owszem, mieli prawo blokować rozmowy, ale ostatecznie stracili go jako kierowcę, więc zdecydowanie to było coś dziwnego - dodał.
W tej sytuacji nowym kierowcą Renault w przyszłym sezonie zostanie Daniel Ricciardo. Za to Sainz związał się z McLarenem. - Mam lekkie poczucie żalu, ale cieszymy się, że McLaren postawił na niego. Ma tam mnóstwo pracy do wykonania. Nie mam jednak poczucia, abyśmy spalili mosty za sobą - podsumował szef Renault.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2019 PZM Warsaw FIM SGP of Poland