Kierowcy Ferrari atakują Maxa Verstappena. Holender nie zgadza się z karą

Materiały prasowe / Scuderia Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Scuderia Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen

Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen mają pretensje do Maxa Verstappena o jego zachowanie w wyścigu o Grand Prix Japonii. Holender wyśmiewa zarzuty kierowców Ferrari. - To głupie - mówi o karze, jaką dostał za wypchnięcie Raikkonena z toru.

Słabe kwalifikacje w wykonaniu Sebastiana Vettela sprawiły, że niemiecki kierowca był zmuszony gonić stawkę na początku wyścigu o Grand Prix Japonii. 31-latek stanął przed szansą awansu na trzecią pozycję, ale jego próba ataku na Maxa Verstappena zakończyła się wypadnięciem z toru. W efekcie reprezentant Ferrari spadł na koniec stawki i zaprzepaścił szanse na zmniejszenie strat do Lewisa Hamiltona.

Dla Verstappena był to drugi kontakt w tym wyścigu. Wcześniej Holender wypchnął poza tor Kimiego Raikkonena, za co nałożono na niego karę pięciu sekund.

- Starałem się go wyprzedzić, ale nie byłem zdesperowany. Wiedziałem, że dostał karę, ale czułem, że jestem szybszy. Gdy tylko mnie zobaczył, zaczął się bronić. On już tak, że gdy wyczuje kogoś w pobliżu, to naciska w momencie, gdy już nie powinien tego robić. Dobrym przykładem na to jest incydent z Kimim. Gdyby Kimi nie wyjechał poza tor, to by się zderzyli - ocenił Vettel w rozmowie ze "Sky Sports".

Niemiec podkreślił, że nie żałuje swojego manewru, choć miał on opłakane skutki. - Jak dla mnie, było tam miejsce do ataku. Inaczej bym się na niego nie zdecydował. Zawsze trzeba zostawić miejsce rywalowi, a w tym przypadku nie miałem gdzie uciec i doszło do kontaktu. To jest część wyścigów. Nie żałuję tego ruchu. Z perspektywy czasu, teraz zrobiłbym to inaczej, ale łatwo mi mówić po fakcie. Jednak miejsce na atak było, do tego moc w jego baterii się wyczerpała, a ja miałem większą prędkość - dodał Vettel.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2019 PZM Warsaw FIM SGP of Poland

Pretensje do kierowcy Red Bull Racing miał też Raikkonen. - Ze mną pojechał szeroko, wyleciał poza tor. Sam wypadłem z zakrętu, ale zostawiłem mu tam miejsce. Wiedział gdzie jestem, a mimo to wjechał we mnie i wypchnął mnie - stwierdził fiński kierowca.

Z zarzutami kierowców Ferrari nie zgodził się Verstappen. - W tym zakręcie, w którym Vettel mnie atakował, nie da się wyprzedzać. Zostawiłem mu tam miejsce, a on doprowadził do kontaktu. Nie jestem tym, który tworzy przepisy. Gdyby tak było, pewnie uniknąłbym wielu kar w F1. Jednak to podobne zdarzenie do tego, jakie mieliśmy w Chinach. Mógł być bardziej ostrożny - ocenił 21-latek.

Holender jest również zdziwiony, że otrzymał karę za incydent z Raikkonenem. - Nie zgadzam się z nią. Z łatwością mógłbym przeciąć tor. Zrobiłem jednak wszystko, by bezpiecznie wrócić do akcji. To Raikkonen zdecydował się pojechać szeroko. Mógł poczekać aż obiorę swój tor jazdy. Nie wiem dlaczego zostałem ukarany. To głupie - podsumował.

Komentarze (5)
WuMike
7.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Incydent Maxa z Sebem to typowy wyścigowy pojedynek bez kary, natomiast młody wcześniej wypchnął Kimiego, powracając za szeroko na tor z pobocza i kasując bok Raikkonena. Słuszna kara, a ten go Czytaj całość
avatar
fruwaj
7.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Vettel niech się cieszy że go sędziowie chronią bo powinien sam dziś dostać karę za kolizję z Holendrem 
avatar
de-jacek
7.10.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
maxiu jeździ jak kretyn i dopiero gdy zrobi komuś krzywdę to faktycznie zostanie ukarany. Na razie nic do niego nie dociera 
Ewa Kołodziej
7.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Panowie z Ferrari , czas zacząć się ścigać a nie narzekać...