Renault obawia się odejścia producentów z F1. "Sytuacja jest nie do uratowania"

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą Renault
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą Renault

Renault obawia się dalszego wzrostu kosztów w Formule 1. Francuzi są zdania, że jeśli szefowie królowej motorsportu nie zareagują w odpowiedni sposób, to może dojść do sytuacji, w której jeden z producentów wycofa się z F1.

Obecna stawka Formuły 1 jest mocno zróżnicowana. Widać to nie tylko w tabelach z wynikami, ale również w wydatkach. Mercedes i Ferrari wydają znacznie więcej niż pozostałe zespoły. Niemcy i Włosi ogromne kwoty przeznaczają również na rozwój swoich silników. Wyścigu zbrojeń z rywalami nie wytrzymują Renault i Honda.

Japończycy, którzy od momentu powrotu do F1 zamykali stawkę, robią wszystko, by nadrobić stracony dystans. W tym roku Honda również znacząco zwiększyła nakłady na rozwój swoich jednostek napędowych. Wpływ na decyzję producenta z Azji miało podpisanie kontraktu z Red Bull Racing, dzięki czemu "czerwone byki" mają ponownie włączyć się do walki o tytuł.

Kolejny wzrost wydatków jest jednak niepokojący dla Renault. - Postępy Hondy nie są niespodzianką, bo już były widoczne przed rokiem. Nie mieli jeszcze niezawodności na odpowiednim poziomie, ale poczynili ogromne inwestycje. W F1 jedno się nie zmienia. Jesteś wynagradzany za to, że wydajesz wiele pieniędzy. Nieważne jak je wydajesz. I to jest problem - stwierdził Cyril Abiteboul, szef Renault.

Obecnie w F1 trwają dyskusje nad zmianami regulaminowymi w 2021 roku. Producenci naciskają, by miały one niewielki wymiar, aby nie powodować dalszego powiększania wydatków. - Sytuacja jest nie do uratowania, jeśli koszty nadal będą rosły. Może teraz Honda czerpie z tego korzyści, ale dojdzie do momentu, w którym nie będzie w stanie dotrzymać kroku rywalom. Kto wie, co się wtedy stanie? F1 nie może sobie pozwolić na utratę jednego z czterech producentów silników. Jednak nie widzę żadnego działania w tym kierunku, by zmniejszyć koszty - dodał Francuz.

Abiteboul ma przy tym świadomość, że jego zespół sam musi zwiększyć budżet, aby nie pozostać w tyle za Hondą. - Oni wrócili do gry, są na podobnym poziomie co my. My nie możemy przysnąć z rozwojem silnika na rok 2019. Musimy też mieć na oku plany względem sezonu 2021. To jest kwestia tego, by zrównoważyć cele krótko i długoterminowe - podsumował szef zespołu z Enstone.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata [5/5]

Komentarze (2)
azo
16.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać, że żabojady chciały by zjeść ciastko i mieć ciastko i najlepiej jeszcze przy tym zarobić. Kiedy RBR podpisał umowę z Hondą i maja jednego kontrahenta mnie, zdali sobie sprawę że własna p Czytaj całość
avatar
Chris Kuza
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I dobrze. Niech odchodzą. Największym problemem dzisiejszej F1 są zespoły należące do producentów samochodów. Cała stawka jest od nich zależna zarówno w kwestii silników ( skrzynie itp.) jak i Czytaj całość