Obecnie kwalifikacje Formuły 1 podzielone są na trzy części. W pierwszej i drugiej fazie odpada po pięciu kierowców, aż w decydującej walce o pole position pozostaje najlepsza dziesiątka. Szefom Liberty Media marzy się rozgrywanie dodatkowej sesji. W Q4 rywalizowałoby ośmiu zawodników, we wcześniejszych częściach czasówki odpadałoby tym samym po czterech kierowców.
Zmiany w formacie kwalifikacji doprowadziłyby do tego, że trwałyby one znacznie dłużej, a najlepsi kierowcy spędziliby na torze więcej czasu. Dlatego też pomysł nie przypadł im do gustu.
- Zostawiłbym wszystko tak jak jest. Inaczej będzie za dużo jazdy w kwalifikacjach. To będzie przypominać kolejny trening. Walka o pole position powinna być jak najkrótsza, by kierowcy nie mogli pokonać zbyt wielu okrążeń - powiedział Max Verstappen.
Reprezentant Red Bull Racing podkreślił, że obecnie kwalifikacje wymagają od kierowców określonych umiejętności, takich jak jazda na limicie w krótkim okresie czasu oraz optymalne wykorzystanie opon. - Jeśli wydłużymy kwalifikacje, to zrobimy z tego kolejny trening, w którym będzie można jeździć, aż załapie się swój rytm. Dla mnie czasówka była sesją, w trakcie której masz mało czasu, musisz wyjechać z garażu i od razu ustanowić najlepszy czas. To wszystko. Jeśli wszyscy będą się kręcić po torze bez końca, to każdy w końcu zrobi dobre okrążenie - dodał 21-latek.
Podobnie sytuację ocenia Carlos Sainz. - Chciałbym zobaczyć Q4, ale pod jednym warunkiem, że kierowcy będą mieć do dyspozycji tylko jeden komplet opon na sesję. Nie ma sensu dawać im kolejnej szansy. Zmuś ich do tego, by wyjechali raz na tor i od razu ustanowili najlepszy wynik. Wtedy presja byłaby większa. Teraz sytuacja wygląda tak, że najlepsi w Q1 czy Q2 nie jadą na maksa - stwierdzi Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Właśnie w takich momentach rodzi się drużyna. Krytykę trzeba przyjąć