W tym roku Renault przedstawiło swój silnik w specyfikacji C, ale nie dość, że nadal odstaje on osiągami od maszyn Mercedesa i Ferrari, to dodatkowo jest niezwykle awaryjny. Doszło nawet do sytuacji, w której Francuzi nie zdecydowali się na korzystanie z nowej konstrukcji. Zrobił to jedynie Red Bull Racing, licząc na zyski wynikające z mocniejszej jednostki napędowej.
W padoku F1 panowało przekonanie, że silnik w specyfikacji C będzie podstawą przyszłorocznej maszyny. Tymczasem Francuzi zdecydowali się na rewolucję i opracowali nowy silnik od podstaw.
- To będzie kompletnie nowy silnik. Zdaliśmy sobie sprawę, że jednym z powodów, dla którego specyfikacja C nie daje nam lepszych osiągów, są pewne ograniczenia konstrukcyjne. Biorąc pod uwagę, że mamy spore ambicje, musimy postawić na nową jednostkę - zdradził Cyril Abiteboul, szef Renault.
Francuz ma jednak świadomość, że wprowadzenie nowego komponentu może doprowadzić do większej awaryjności samochodów spod znaku Renault. - Dlatego musimy zachować ostrożność. Trzeba ostrożnie podchodzić do planów, tak abyśmy się sami nie postawili w trudnej sytuacji na początku roku - dodał.
Zapowiedzi szefów Renault z pewnością ucieszy Daniela Ricciardo. Latem Australijczyk podjął zaskakującą decyzję o transferze do francuskiego zespołu, mimo faktu, że obecnie w F1 znacznie lepsze wyniki osiąga Red Bull. 29-latek otrzymał jednak zapewnienie od teamu z Enstone, że będzie jego zdecydowanym liderem.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa