Po sobotnich kwalifikacjach w Williamsie panowały kiepskie nastroje, a Paddy Lowe miał zastrzeżenia do postawy kierowców. Dyrektor techniczny brytyjskiej ekipy twierdził, że Lance Stroll i Siergiej Sirotkin nie pojechali dobrego okrążenia, czym zaprzepaścili szanse na awans do Q2 i lepsze pozycje startowe.
W niedzielę nastroje w ekipie nieco się poprawiły. Wprawdzie Williams po raz kolejny nie zdobył punktów, ale Stroll i Sirotkin zameldowali się na mecie na 12. i 13. miejscu.
- Biorąc pod uwagę, że mamy problemy z wydajnością, to był udany dzień. Mieliśmy dwa samochody na mecie, a to jest pozytywna informacja. Wyścig był trudny, jeśli chodzi o zarządzanie oponami. Obaj kierowcy byli w stanie kontrolować tempo i ich zużycie. To stanowiło różnicę, dzięki której byliśmy w stanie wyprzedzić kilku kierowców - ocenił Paddy Lowe.
Stroll po przejechaniu mety żałował straconej szansy na zdobycie punktów. - Szkoda, że nie udało się tego zrobić. Może gdybyśmy mieli jeden pit-stop zamiast dwóch, to by się udało. Wiem, że w przypadku Siergieja to zaprocentowało, ale ja byłem w innym położeniu podczas pierwszego przejazdu. Opony ultrasoft bardzo szybko się zniszczyły, więc musieliśmy skorzystać z dwóch przejazdów - stwierdził 20-latek.
Postawę zespołu chwalił za to Sirotkin. - To była dobra robota. Sposób, w jaki przejechaliśmy ostatnie "kółko", po zrobieniu wcześniejszych 58 okrążeń na tym komplecie opon, był niesamowity. Właściwie to po 10 okrążeniach nadal miałem lepsze ogumienie niż wszystkie samochody wokół mnie. To przełożyło się na konkurencyjny rytm i lepsze tempo niż u rywali - ocenił Rosjanin.
Plany 23-latka pokrzyżowała jednak wirtualna neutralizacja. - Ona zniszczyła mój rytm, bo doszło do schłodzenia opon. Starałem się je rozgrzać podczas restartu, ale miałem z tym problemy. Dopiero po trzech okrążeniach zaczęły pracować jak należy. Wyprzedziłem Magnussena i miałem cztery okrążenia, by dogonić inne samochody. W samej końcówce to mi się udało, ale wyścig dobiegł mnie, więc zabrakło czasu, aby zdziałać coś więcej. Jestem rozczarowany, że nie mogłem być bardziej agresywny pod koniec wyścigu - podsumował Sirotkin.
ZOBACZ WIDEO: Wspinaczka debiutuje na igrzyskach olimpijskich. "To ogromny krok do przodu"