Maciej Szczepaniak pogratulował Robertowi Kubicy. "To nie jest definitywny cel"

AFP / Na zdjęciu: Kubica i Szczepaniak na trasie rajdu
AFP / Na zdjęciu: Kubica i Szczepaniak na trasie rajdu

Gdy Robert Kubica po swoim wypadku postawił na rajdy, jego pilotem został Maciej Szczepaniak. Wspólnie ten duet potrafił wygrać kilka odcinków specjalnych w WRC. - Zawsze jest 100 proc. skoncentrowany na zadaniu - mówi o Kubicy jego dawny pilot.

Robert Kubica znalazł się na krótkiej liście kierowców, którzy nie tylko wygrywali w Formule 1, ale potrafili też zwyciężać odcinki specjalne w WRC. Polak trafił do Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata w roku 2013. Tak naprawdę był to początek jego walki o powrót do F1, a rajdy stały się jedną z form rehabilitacji.

Kubica długo szukał pilota, z którym byłby w stanie w stu procentach się dogadać. Najpierw wybór padł na Macieja Barana, ale po kilku miesiącach drogi obu panów się rozeszły.

Największe sukcesy w rajdach Kubica zaczął odnosić z Maciejem Szczepaniakiem jako pilotem. Teraz 44-latek nie ukrywa radości z powrotu Kubicy do F1.

"Jest styczeń 2014. Właśnie wygraliśmy Rajd Janner, nasz pierwszy wspólny i jedyny dogadany start. Siedzimy w restauracji ze złotymi lukami i rozmawiamy o współpracy. Ja pytam: Robert, a jak długo planujesz pozostać w rajdach i czy przewidujesz jeszcze powrót na tor? On w swoim enigmatycznym stylu : nigdy nie wiadomo ale teraz skupmy się na Monte. Zawsze jest 100 proc. skoncentrowany na zadaniu i w 2014/15 było to WRC ale od 2016 powrót na tor stał się nr 1. Dziś to się dokonało" - wspomina na Facebooku Szczepaniak.

Były pilot Kubicy nie ma wątpliwości, że krakowianina ciągle stać na wielkie rzeczy w F1. "Znając go, wiem że to nie jest definitywny cel i droga tu się nie kończy. W sporcie przecież zawsze chodzi aby walczyć o zwycięstwa. Wiem że dziś wydaje się to niemożliwe, ale przecież powrót też był nierealny. A ja cieszę się dziś jak na mecie pierwszego oesu Monte 2014" - dodał.

ZOBACZ WIDEO Błachowicz o powrocie Kubicy: "Walił drzwiami i oknami, aż w końcu to wyrwał"

Komentarze (0)