Przez lata hiszpańscy kibice wspierali Fernando Alonso w Formule 1. Po tym sezonie kierowca McLarena powiedział jednak "dość", a jego następcą zostanie Carlos Sainz. 24-latek z Madrytu stoi przed nie lada wyzwaniem, bo trudno zastąpić dwukrotnego mistrza świata F1. Tym bardziej, że ten rok był pasmem porażek dla stajni z Woking.
Ostatnie testy w Abu Zabi pokazały jednak, że Sainz zrobi wszystko, aby nie zawieść oczekiwań zespołu. Kierowca pokonał dystans 150 okrążeń na Yas Marina i wykręcił piąty czas. Dodatkowo zmotywowały go wyniki ostatniego wyścigu sezonu, w którym dojechał do mety na szóstej pozycji.
- Otwieram nowy rozdział życia z doskonałym wynikiem. Przechodzę do McLarena w świetnym nastroju, równocześnie dziękując Renault za udany rok. Jestem niesamowicie zmotywowany i naładowany energią. Osiągnęliśmy z Renault wyniki, jakie chcieliśmy. Czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów oraz szósta pozycja w wyścigu to coś doskonałego. Właśnie takiego pożegnania oczekiwałem - stwierdził Hiszpan.
Kierowca z Madrytu ma jednak świadomość, że w McLarenie nie będzie miał łatwego zadania do realizacji. Wyniki zespołu z Woking w tym roku były w głównej mierze zasługą Alonso, który zapracował na opinię jednego z lepszych kierowców swojej generacji.
ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja
- Wejście do garażu McLarena było spełnieniem marzeń. Kiedy ukończyłem pierwszy przejazd, czułem się naprawdę dobrze. To był bardzo prosty dzień. Zespół sprawił, że od początku poczułem się jak w domu. Zrobiłem wiele okrążeń i jestem wdzięczny ekipie za to, że podstawiła mi tak niezawodną maszynę - dodał Sainz.
Sainz jest przekonany, że w nowych barwach może osiągać równie dobre wyniki jak dotychczas. - Są pewne detale do poprawy, jak chociażby fotel czy nieco zmienić ustawienia pod mój styl jazdy. Jednak już od pierwszego okrążenia mogłem być skupiony na oswojeniu się z tym samochodem. To było genialne - podsumował.