Kimi Raikkonen postanowił zmienić otoczenie w Formule 1. Przez ostatnich pięć sezonów Fin miał okazję reprezentować barwy Ferrari, a to wiązało się z posiadaniem konkurencyjnego samochodu i walką o czołowe pozycje. W roku 2019 sytuacja ulegnie się zmianie, bo 39-latek postawił na Saubera. To zespół ze środka stawki, który do niedawna był nawet najgorszym.
Raikkonen jest już po pierwszych testach w barwach ekipy z Hinwil i spokojnie podchodzi do startów w kolejnym sezonie. - Jestem podekscytowany. Byłem w tym zespole już wcześniej, ale teraz jest tam wiele nowych ludzi. Sauber ma wszelkie narzędzia, aby zbudować świetny samochód. Mamy silnik Ferrari, wiec zobaczymy co się stanie - powiedział były mistrz świata.
Jeszcze w sezonie 2017 Sauber był najgorszą ekipą w stawce i narzekał na brak funduszy. Szwajcarzy zacieśnili jednak sojusz z Ferrari, co miało pozytywny wpływ na ich wyniki. Dlatego też Raikkonen jest optymistą i wierzy, że w przyszłym roku może ponownie włączyć się do walki o czołowe pozycje.
- Nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy wykonać dobrej roboty w przyszłym roku. W testach posezonowych ważne było dla mnie prowadzenie samochodu i wyczucie go. Chciałem sprawdzić, czy są jakieś rzeczy do poprawki. Wyszło jednak całkiem pozytywnie - dodał Raikkonen.
Fiński kierowca zdradził przy tym, że model C37 zachowuje się na torze podobnie do maszyny SF71H, którą jeździł w Ferrari. - Raczej sposób prowadzenia był taki, do jakiego przywykłem. To inny samochód, wygląda nieco inaczej. Odczucia są jednak podobne do tych, które miałem po prowadzeniu Ferrari. Testowaliśmy głównie opony, nie sprawdzaliśmy żadnych ustawień. Jednak jako pierwsze doświadczenie, było to obiecujące - podsumował.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Milik najlepszy w Napoli. Piękne gole