Luty 2011 roku, rajd Ronde di Andora. Kierowana przez Roberta Kubicę Skoda Fabia S200 straciła przyczepność i uderzyła w barierę ochronną. Ta z łatwością przeszyła karoserię pojazdu i zmiażdżyła prawą część ciała Kubicy. Diagnoza: wielomiejscowe złamanie prawej ręki i nogi. Polskiemu kierowcy groziła nawet amputacja prawej dłoni.
Z czasem Kubica wrócił do ścigania. Najpierw w rajdach, następnie w Formule 3 i Formule E, w końcu za kierownicą F1. 22 listopada pojawiła się informacja: Kubica podstawowym kierowcą Williamsa w sezonie 2019. Krakowianin dokonał zatem niemożliwego, bo po feralnym wypadku niewielu wierzyło w jego powrót do jazdy na najwyższym poziomie.
- Myślę, że to dla mnie idealny moment na powrót. Właśnie dlatego się na to zdecydowałem. Czuję się gotowy. Pozostaję jednak realistą, bo wiem, że nie będzie mi łatwo. Już samo znalezienie się w Formule 1 to dla mnie wielkie wyzwanie, a jeszcze większym jest spełnienie oczekiwań. Ale nie boję się tego. Jestem gotowy i podekscytowany. To daje mi dodatkową motywację, by poświęcić się jeszcze bardziej - mówi Kubica, cytowany przez autosport.com.
- Im więcej masz doświadczenia, tym jesteś bardziej pewny siebie i gotowy na wyzwania. Ja częściowo byłem gotowy do powrotu już w styczniu 2018 roku. Te kilka miesięcy poświęciłem na naukę. To prawda, że jazda w testach F1 jest pomocna, ale to też nie jest tak, że można nauczyć się wszystkiego. Na początku sezonu będę musiał odkryć jeszcze pewne rzeczy. Podkreślam: odkryć, a nie nauczyć. Czeka to wszystkich kierowców, którzy mają do czynienia z nowymi samochodami, nowymi oponami, nowymi systemami - zaznacza Kubica.
Przez ostatnie miesiące Kubica był kierowcą rezerwowym i testowym Williamsa. Wyniki w symulatorze oraz na torze przekonały Brytyjczyków do dania szansy krakowianinowi. Jego partnerem w sezonie 2019 będzie George Russell. Dodajmy, że dla Polaka Williams jest trzecim zespołem w karierze. Wcześniej reprezentował on barwy BMW Sauber oraz Renault.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud