Jakiś czas temu szef Formuły 1, Chase Carey zaznaczył, że kilka rund w kalendarzu może zniknąć z rywalizacji w Formule 1. Chodziło o tory Hockenheim, Monza i Silverstone, które debatują nad nowymi kontraktami. Zdaniem Francois Dumontiera, sytuacja Montrealu jest zdecydowanie inna. - Nie ma szans, by Grand Prix Kanady w obecnej formie zniknęło z kalendarza F1 - powiedział.
- Czytałem wypowiedź Chase’a, ale nie dotyczy ona naszej rundy przynajmniej z kilku powodów. Przede wszystkim mamy wieloletni kontrakt, który kończy się dopiero w 2029 roku. To prawdopodobnie pierwsza podpisana na kolejne lata umowa. Montreal to bardzo ważne miejsce dla Formuły 1. W północnej Ameryce są tylko dwa wyścigi. Wiemy, że F1 chce ich więcej, ale nie naszym kosztem - wyjaśnił Dumontier.
Promotor rywalizacji w Kanadzie jest przekonany, że inne legendarne obiekty także dojdą do porozumienia z władzami królowej motorsportu i nie zabraknie dla nich miejsca w kalendarzu na kolejne lata. - Jestem pewien, że oni także dogadają się w sprawie umów - zakończył.
Grand Prix Kanady rozgrywane jest w Montrealu z przerwami od 1978 roku. Ostatnim zwycięzcą wyścigu na torze im. Gillesa Villenueve'a w Kanadzie jest Sebastian Vettel z Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: "Piłka z góry". Koszmar Wisły. "Zainwestować może tylko ktoś, kto nie zna całej prawdy"