Grand Prix Francji w tegorocznym kalendarzu było zupełnie nową rundą. Ostatni raz bolidy Formuły 1 ścigały się we Francji w 2008 roku na obiekcie Magny-Cours. Przez 10 sezonów wyścigi królowej motorsportu nie odbywały się na żadnym francuskim torze. Powrót nad Sekwanę okazał się sukcesem.
Runda na torze Paul Ricard zarobiła 78 milion euro, z czego 46 milionów to zysk organizatorów. W okolicy obiektu powstało lub zostało zachowanych 550 miejsc pracy. - Te liczby przekroczyły nasze najśmielsze oczekiwania i prognozy. Świetny wynik. Sprzedaliśmy 74 000 biletów, z czego 56 500 osób było spoza regionu lub kraju - powiedział Christian Estozi, mer Nicei.
- Wyścig obejrzało około 500 mln widzów, z czego 3,5 mln to odbiorcy Canal+ i TF1 w naszym kraju. To rezultaty porównywalne z transmisjami mistrzostw świata w piłce nożnej - dodał Estozi.
Organizatorzy Grand Prix Francji planują spotkanie z Liberty Media w sprawie przedłużenia kontraktu na kolejne pięć lat. Ma się ono odbyć już w styczniu.
Tegoroczny wyścig na torze Paul Ricard wygrał Lewis Hamilton. Najwięcej zwycięstw w historii w Le Castellet ma na swoim koncie Alain Prost. Francuz czterokrotnie przekraczał linię mety na pierwszym miejscu.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud