Robert Kubica swój ostatni wyścig w Formule 1 odjechał w Abu Zabi pod koniec sezonu 2010. Później, wskutek feralnego wypadku w Ronde di Andora, jego kariera w królowej motorsportu została przerwana. Od tego momentu do kalendarza mistrzostw świata dołączyło kilka nowych lokalizacji.
Kierowca Williamsa zdradził, że ma swój ulubiony tor z gronach tych, na których przyjdzie mu zadebiutować w roku 2019. - Byłem w tym sezonie na każdym Grand Prix, więc je widziałem i myślę, że Baku to tor, na który najbardziej czekam. Może mi pasować - powiedział 34-latek.
Polak podkreślił, że do tej pory bardzo dobrze prezentował się na torach ulicznych, a ten w stolicy Azerbejdżanu może dodatkowo podkreślić jego mocne strony. - Ten obiekt może mi leżeć z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że jest to tor uliczny. Lubię takie, zawsze byłem ich fanem i oby tak zostało. Z reguły, kierowcy przepadają za takimi obiektami, na którym im dobrze idzie, a tak było w moim przypadku - dodał Kubica.
Krakowianin zwrócił uwagę na fakt, że mimo wąskiej nitki wyścigowej, w Baku można ścigać się z ogromną prędkością. - To jest ten drugi powód, dla którego ten tor może mi pasować. Mamy tam duże dohamowania. Chociaż to obiekt uliczny, to osiąga się na nim spore prędkości i trzeba szybko wytracać prędkość. To zawsze były moje atuty. Dlatego chętnie pojeżdżę w Azerbejdżanie - podsumował.
W sezonie 2019 polskiego kierowcę czeka też debiut na takich torach jak Austin, Soczi czy Mexico City. Nie było ich bowiem w kalendarzu Formuły 1, gdy Kubica startował w królowej motorsportu w barwach BMW Sauber czy Renault. Wprawdzie Polak pojawił się w Meksyku przed laty, ale wówczas niemiecki producent z okazji 24. urodzin dał mu do dyspozycji samochód z 24h Le Mans.
Nowym obiektem w kalendarzu jest też austriacki Red Bull Ring. Kubica miał jednak okazję sprawdzić się na torze w Spielbergu w tym roku, gdy w pierwszej sesji treningowej zastąpił Siergieja Sirotkina.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Wilkowicz o Mourinho: Bezdyskusyjnie jest to wielki trener