Sebastian Vettel był rozważany jako opcja dla Red Bull Racing i Mercedesa na początku tego roku, ale czterokrotny mistrz świata zdecydowanie zakończył spekulacje na temat swojej przyszłości w Formule 1, wykluczając powrót do serii, którą opuścił w 2022 roku. Od tego czasu Vettel rzadko był obecny w padoku, skupiając się na swojej działalności na rzecz klimatu.
37-latek pojawił się na torach Imola i Interlagos w tym roku, aby uczcić 30. rocznicę śmierci swojego bohatera, Ayrtona Senny, ale w najnowszym wywiadzie wykluczył pełnoetatowy powrót do wyścigów F1. - Nie wracam do F1 - stwierdził podczas rozmowy z RTL.
Nie oznacza to jednak, że już wkrótce Vettela nie zobaczymy ponownie za kierownicą. Niemiec bierze pod uwagę rywalizację w wyścigach długodystansowych. Już wiosną tego roku brał on udział w testach samochodu Porsche i był bliski występu w 24h Le Mans. Temat może powrócić w sezonie 2025. - 24h Le Mans może być dla mnie opcją - zaznaczył Vettel.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Sebastian Vettel dołącza do znakomitej listy mistrzów F1, którzy chcą rywalizować w legendarnym wyścigu na torze Circuit de la Sarthe. Zarówno Max Verstappen, jak i Fernando Alonso sugerowali starty w 24h Le Mans w niedalekiej przyszłości.
Jednak Vettel ma również inne zobowiązania, które zajmują jego wolny czas. - Właściwie chodzę do szkoły. Robię praktyki w rolnictwie - ujawnił.
Zapytany, czy rolnictwo będzie jego kolejnym zajęciem, odpowiedział jednoznacznie. - Nie do końca. To w zasadzie skondensowana forma rolnictwa. Po tym będę mógł prowadzić własny biznes. Ten obszar mnie fascynuje. Uważam, że jest niezwykle ekscytujący, jeśli chodzi o przyszłość rolnictwa - podsumował.
Szanse Vettela na udział w kolejnej edycji 24h Le Mans zależą od ponownego połączenia sił z Porsche, które wystawi do rywalizacji aż trzy modele samochodu 963. Były kierowca F1 Felipe Nasr został już potwierdzony jako kierowca dodatkowej załogi. Znajdzie się w niej też miejsce dla Nicka Tandy'ego. Do kompletu brakuje jednego nazwiska.
- Brakuje nam jednego kierowcy, to matematycznie prawda - powiedział Urs Kuratle, dyrektor programu Porsche w wyścigach długodystansowych, w wywiadzie dla Sportscar365.com.
- Musimy to przemyśleć. Obecnie to oceniamy, ale nie ma na razie nazwiska. Nie jest to jeszcze ustalone, ale oczywiście mamy Sebastiana na uwadze. Z Porsche łączą go przyjazne relacje. Rozmawiamy ze sobą. Nie mogę tego wykluczyć w tej chwili, ale nic nie jest przesądzone - dodał Kuratle.