Gdy Ross Brawn objął rządy w Mercedesie, namówił Michaela Schumachera do wznowienie kariery. Doświadczony Niemiec bronił barw ekipy z Brackley przez trzy sezony i w tym czasie wywalczył tylko jedno podium, przez co wielu uważa ponowną przygodę "Schumiego" z F1 za nieudaną.
Inny pogląd na ten temat mają obecni szefowie Mercedesa. - Michael to jeden z ojców naszego sukcesu. To też dzięki niemu jesteśmy niepokonani w F1 od pięciu lat. Nie ma drugiego takiego kierowcy jak on. Ma ogromne doświadczenie i to przyczyniło się do rozwoju naszej ekipy - powiedział Toto Wolff, który szefuje ekipie z Brackley.
Schumacher trafił do Mercedesa, gdy zespół dopiero urządzał się w Formule 1. Ekipa powstała na bazie upadłego Brawn GP, który w roku 2009 wziął na swoje barki rywalizację w królowej motorsportu, po tym jak ze stawki wycofała się Honda. W efekcie fabryka w Brackley była mocno niedoinwestowana.
- Schumacher odegrał dla nas kluczową rolę, gdy wróciliśmy do F1. To on stworzył podwaliny pod nasz sukces. Jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni za to, czego dla nas dokonał przez te wszystkie lata - dodał Wolff.
Podpisanie kontraktu z Mercedesem było dla Schumachera powrotem do przeszłości. W latach 90., zanim jeszcze rozpoczęła się jego kariera w Formule 1, należał on do programu juniorskiego koncernu ze Stuttgartu. To właśnie Niemcy wyłożyli 200 tys. dolarów ekipie Jordana w roku 1991, by "Schumi" mógł zadebiutować w królowej motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski o powrocie Roberta Kubicy do F1 i dramacie syna