To może być piękne zwieńczenie kariery. Kimi Raikkonen w sezonie 2019 ponownie usiądzie za kierownicą Saubera, w barwach którego debiutował w Formule 1 przed niemal dwudziestoma laty. Wprawdzie wielu ekspertów oczekiwało, że Fin po utracie miejsca w Ferrari postanowi zakończyć karierę, były mistrz świata zdecydować poszukać nowych wyzwań w innym zespole.
- Naprawdę nie mogę się tego doczekać. To będzie coś nowego i mocno będzie się różnić od tego, co robiłem w ostatnich latach. Jednak cel pozostanie ten sam - powiedział Raikkonen.
39-latek uważa, że przeniesienie się do słabszego zespołu wiąże się ze sporymi korzyściami. - Czeka mnie frajda z "czystego ścigania". Nie będzie już tylu innych obowiązków do wykonania. Mam nadzieję, że współpraca okaże się korzystna dla obu stron. Taki jest cel i takie mam przeczucia. Dlatego zgodziłem się na ten powrót - dodał Fin.
Mistrz świata z sezonu 2007 miał już okazję sprawdzić pojazd Saubera przy okazji posezonowych testów w Abu Zabi pod koniec listopada. Raikkonen spędził za kierownicą sporo czasu, ale nie chce opiniować modelu C37. Tym bardziej że jego następca ma być bardziej rozwiniętą konstrukcją.
- Nie myślałem o żadnych długoterminowych perspektywach, zobaczymy jaki będzie nowy samochód i w jakim miejscu będziemy się znajdować względem rywali. Oczywiście, to nowe wyzwanie, ale mi się podoba. Ludzie wydają różne opinie na ten temat. Już wkrótce się dowiemy, jak mi pójdzie w Sauberze. Mamy ogromną szansę na zrobienie wspaniałych rzeczy - podsumował.
Partnerem Raikkonena w Sauberze będzie debiutujący w roli etatowego kierowcy Antonio Giovinazzi. Celem zespołu z Hinwil jest poprawa wyników względem minionego sezonu, który Szwajcarzy zakończyli na ósmej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Ekipa w ostatnich miesiącach zaczęła rekrutować nowych pracowników i po cichu myśli o walce o czwarte miejsce w F1.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud