W porównaniu do początku sezon 2018 Charles Leclerc zanotował ogromny progres. Monakijczyk z łatwością pokonywał partnera z zespołu, Markusa Erikssona i piął się w górę klasyfikacji generalnej. Postępy dotyczyły także kwalifikacji. Chcąc wygrywać wyścigi w F1, Leclerc musi jednak popracować nad regularnością.
Analizując dokładnie występy Monakijczyka łatwo zauważyć, że do perfekcji wciąż brakuje wiele. Leclerc wyciągał wprawdzie niemal maksimum z bolidu Saubera, jednak pozostawiał margines do poprawy. Dzieląc sezon na cztery części, średnia jego zespołu to kolejno dziewiąty, dziewiąty, siódmy i szósty rząd na polach startowych.
Sam Charles Leclerc poprawiał swoją kwalifikacyjną dyspozycję w trakcie rywalizacji. Rozpoczynał od średniej 16,8, następnie 11,4, 13,8, by ostatecznie dojść do średniej 8,6. Pokazuje to, że w ciągu ledwie kilku miesięcy niemal dwukrotnie poprawił swoje rezultaty w "czasówkach". Podczas gdy na początku sezonu ruszał z końca stawki, w ostatnich wyścigach znajdował się znacznie bliżej czołówki.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. "Czapki z głów przed Jakubem Przygońskim. Nie zapeszamy, ale jest dobrze"
Przeciętny wynik Leclerca w walce o pozycje na polach startowych to 12,7, a jego partnera z zespołu 15,7. Różnica pokazuje, o ile lepiej spisywał się Monakijczyk od Szweda. Jeśli chodzi o średnią pozycję w wyścigu, również górą był nowy kierowca Ferrari. Osiągnął wynik 9,7, przy 12,2 Erikssona.
Piętą achillesową Leclerca jest tempo w kwalifikacjach. Tylko trzykrotnie Monakijczyk połączył swoje trzy najlepsze czasy sektorów. Różnica pomiędzy jego idealnym okrążeniem a ostatecznym wynikiem to aż 0,132. - Powinniśmy się rozkręcać od Q1 do Q3, tymczasem dopiero pod koniec sezonu w Q3 spisywałem się tak, jak powinienem. Zdarzało mi się często wypadać lepiej w Q2 - powiedział Monakijczyk.
Wzorem dla Leclerca powinien być jego nowy zespołowy partner, Sebastian Vettel. Niemiec w 11 na 21 sesji kwalifikacyjnych połączył swoje najlepsze czasy z trzech sektorów w ostateczny rezultat, a różnica pomiędzy czasem idealnym a rzeczywistym wynosiła średnio zaledwie 0,025 sekundy. To pokazuje, jak wiele pracy przed 21-latkiem, by dogonić lidera ekipy z Maranello.
Charles Leclerc pokazał potencjał, jednak musi się jeszcze wiele nauczyć, aby na stałe dołączyć do czołówki Formuły 1. Z pewnością pomoże mu w tym bolid Ferrari, ale nad tempem i równą jazdą w kwalifikacjach Monakijczyk musi popracować sam. Startując z pierwszego rzędu, młody kierowca może być niezwykle groźny dla każdego.