Chiny rozwijają się w niezwykle szybkim tempie i są bardzo ważnym rynkiem dla całego motorsportu. W związku z tym władze Formuły 1 uznały, że dodanie do kalendarza drugiego wyścigu na terenie Państwa Środka wpłynęłoby pozytywnie na rozwój dyscypliny. - Bardzo chcielibyśmy mieć tam drugi wyścig - powiedział Murray Barnett, przedstawiciel F1.
- Prawdopodobnie to długoterminowy plan, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak dużo rund mamy obecnie w kalendarzu, ale jest taki pomysł. To byłoby wspaniale mieć jeszcze jedną rundę Grand Prix na terenie Chin - wyjaśnił Barnett. Lokalizacją kolejnego wyścigu w Państwie Środka miałby być Pekin.
Liberty Media stara się otwierać na nowe rynki. Fiaskiem okazały się jednak rundy organizowane w Korei Południowej i Indiach, które bardzo szybko wypadły z kalendarza. Udało się jednak doprowadzić do podpisania umowy na wyścig w Wietnamie, który dołączy do kalendarza w 2020 roku. - Wyciągnęliśmy wnioski z naszych poprzednich porażek i jesteśmy pewni, że nie popełnimy podobnych błędów w przyszłości - zaznaczył Barnett.
Popularność Formuły 1 w Chinach rośnie, jednak wciąż jest ona zbyt mała jak na warunki tamtejszego rynku. W zmianie sytuacji z pewnością pomógłby chiński kierowca. Niedawno nastolatek z Chin, Guan Yu Zhou dołączył do akademii talentów Renault. Wcześniej Chińczyk należał do programu juniorskiego Ferrari.
- Marzy nam się, by dostał się do F1. Oczywiście zależy to od zespołów, ale byłoby to fantastyczne dla rozwoju tego sportu i dla Chin. Mam nadzieję, że zobaczymy Guan Yu Zhou wkrótce w Formule 1 - zakończył Barnett.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix obowiązkowe dla Marka Cieślaka? To mogłoby wzbudzić kontrowersje