Praca w Red Bullu wre. Zespół wyjedzie na tor jeszcze przed testami

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na torze w Austin
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na torze w Austin

Fabryka Red Bull Racing działa pełną parą. Zespół pochwalił się, że prace nad nowym samochodem są na bardziej zaawansowanym poziomie niż rok temu o tym samym czasie. Ma to być zasługą Adriana Neweya.

Niektóre zespoły, jak chociażby Sauber czy Ferrari, zaplanowały swoje dni filmowe jeszcze przed startem testów Formuły 1 w Barcelonie. Wszystko po to, aby podczas kręcenia materiałów filmowych wyłapać ewentualne niedoskonałości i poprawić je przed rozpoczęciem zimowych sprawdzianów w stolicy Katalonii.

Red Bull Racing zwykł stosować inną taktykę. Adrian Newey zawsze wychodził z założenia, że lepiej jak najdłużej pracować przy samochodzie i składać go w całość na kilka godzin przed rozpoczęciem przedsezonowych testów. Efekt był taki, że kilkukrotnie "czerwone byki" miały później problemy z niezawodnością.

Obecnie praca w fabryce w Milton Keynes wre. Konstrukcja modelu RB15 ma być już na ukończeniu, co jest zasługą… Neweya. Brytyjski inżynier dał się przekonać do zmiany swojej filozofii. Co więcej, w środę Red Bull miał przejść testy zderzeniowe nowej maszyny.

Według "Motorsport Magazin", Red Bull zamierza pójść śladem rywali. W czwartek poprzedzający testy F1 zorganizuje dzień filmowy, by sprawdzić swój samochód. Ma do nich dojść na torze Silverstone.

- Zawsze nasz harmonogram był napięty, ale nauczyliśmy Adriana, że pierwszy dzień testów to nie jest czas na to, by dopiero odpalać samochód - przekazał Helmut Marko, doradca Red Bulla.

Dla Red Bulla nowy sezon będzie pełen nadziei w związku z przesiadką na silniki Hondy. Zespół wierzy, że dzięki jednostkom napędowym z Japonii dogoni czołówkę i włączy się do walki o mistrzostwo.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Jakub Przygoński pokazał klasę. "Jechał fantastycznie, praktycznie nie miał przygód"

Komentarze (0)