[tag=49431]
Pierre Gasly[/tag] ma zaledwie 22 lata, a już dołączył do czołowego zespołu Formuły 1. Młody kierowca przyznaje jednak, że nie wie czego spodziewać się po samochodzie Red Bulla napędzanym silnikiem Hondy. - Mamy inne się przepisy, a ekipa zmieniła dostawcę jednostek napędowych. Naprawdę ciężko przewidzieć, jakie będą efekty tych zmian - powiedział.
- Na dodatek mamy do dyspozycji tylko trzy silniki na 21 wyścigów. O ile się nie mylę, w sezonie 2018 w Toro Rosso wykorzystaliśmy osiem jednostek napędowych. Jeśli Red Bull będzie miał konkurencyjny bolid, to postaram się to wykorzystać. Jestem w F1 po to, by wygrywać - wyjaśnił.
22-latek wie jednak, że przed nim wciąż dużo nauki. - Za mną dopiero jeden pełny sezon. Mam się czego uczyć. Podczas Race of the Champions zapytałem Sebastiana Vettela kiedy poczuł, że osiąga szczyt swoich możliwości. Powiedział, że mniej więcej w wieku 28-30 lat. Daleko mi do tego. Rozwijamy się wraz z doświadczeniem. Jasnym jest, że moim celem jest poprawianie siebie - zaznaczył Gasly.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"
Francuz nie boi się jazdy w jednym zespole z Maxem Verstappenem. - Potrzeba czasu, by dołączyć do czołówki na stałe. Żeby zostać mistrzem świata, trzeba pokonywać najlepszych, a Verstappen z pewnością już do nich należy. Bycie jego partnerem to dla mnie duża szansa i świetna okazja do bezpośrednich porównań - zakończył.