W minionym sezonie Renault zajęło czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Zrealizowało cel, ale też szefowie nie byli zadowoleni z wyników. Mieli świadomość tego, że strata do czołowej trójki była zbyt duża.
Rok 2019 ma być dla Francuzów przejściowym. Mamy zobaczyć efekty zmian, do których doszło w fabryce pod wodzą Marcina Budkowskiego, zaś na torze przyspieszyć ma Daniel Ricciardo. Zespół z Enstone nie będzie jeszcze walczyć o podia. To ma się wydarzyć dopiero w sezonie 2020, ale kolejne wypowiedzi kierownictwa Renault brzmią interesująco.
Struktura: porządki Marcina Budkowskiego
Marcin Budkowski urządza fabryki w Enstone i Viry-Chatillon po swojemu. Polak, który stał się bohaterem głośnego transferu z FIA do Renault pod koniec 2017 roku, najpierw dostał kilka miesięcy na przeanalizowanie sytuacji i procesów. Później zaczął działać.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"
Kierowcy mogą się okazać problemem Haasa. Czytaj więcej!
Nie jest tajemnicą, że szefowie Renault wiążą z nim spore nadzieje. Sam Budkowski nie rzucałby pracy w federacji, gdyby nie nakreślona mu wizja rozwoju zespołu. Polski inżynier ma zresztą świadomość, że ewentualny sukces z Francuzami może być dla niego trampoliną do wielkiej kariery w F1.
- Nie jestem w Renault po to, by po miesiącu wpaść z hukiem i się pokazać. Nie zmienię wszystkiego od razu, ani też nie wyrzucę w jednej chwili 20 osób. Chodzi o zrozumienie jak działa zespół i fabryka, gdzie można się poprawić. Później należy wprowadzać drobne korekty. To długi proces - mówił jesienią 2018 roku Budkowski.
Ponieważ budżet Renault na starty w F1 systematycznie rośnie, dyrektor wykonawczy jest odpowiedzialny za zatrudnianie nowych pracowników. Budkowski postawił na oryginalną strategię. Zaczął rekrutować ludzi młodych, pełnych pomysłów i śmiałych koncepcji. Takich, którzy mogą dopiero coś osiągnąć w F1. Plan wydaje się być słuszny, bo mimo coraz większych nakładów, Renault nie jest w stanie konkurować finansowo z Mercedesem czy Ferrari. Musiało zatem pójść inną drogą.
Kierowcy: Ricciardo skupia uwagę wszystkich
Transfer Daniela Ricciardo jest porównywany do ruchu, jaki przed laty wykonał Lewis Hamilton. Tak jak Brytyjczyk zszokował świat, gdy ogłosił odejście z McLarena do Mercedesa, tak to samo uczynił Australijczyk. 29-latek porzucił Red Bull Racing, czyli zespół gwarantujący mu miejsce w czołówce F1, na rzecz znacznie słabszej ekipy.
Ruch Ricciardo wydaje się być jednak logiczny. I to z co najmniej dwóch względów. W Red Bullu jego rola byłaby konsekwentnie marginalizowana wskutek rosnących umiejętności Maxa Verstappena. Za to Renault powinno z roku na rok zbliżać się do najlepszych. W końcu Francuzom marzy się powrót do złotych sezonów 2005-2006, gdy to Fernando Alonso dwukrotnie zostawał mistrzem świata.
Ricciardo zrobił teraz krok w tył, ale być może w sezonie 2020 wykona dwa kroki naprzód. Wtedy samochód Renault ma być już na tyle konkurencyjny, by w pojedynczych wyścigach dawać mu nadzieje na podia czy też wygrane. Kierowca z Antypodów zaryzykował i być może będzie triumfować. Jeśli nie, to w roku 2021 będzie jeszcze na tyle młody, by poszukać miejsca w innej czołowej ekipie F1.
McLaren chce odbudować swoją potęgę. Czytaj więcej!
Transfer Ricciardo wywiera przy tym presję na Nico Hulkenberga, który kolekcjonuje kolejne występy w F1 bez podium na koncie. Mimo krytyki ekspertów, to właśnie Niemiec był najlepszym kierowcą spoza czołowej trójki w minionym sezonie. Utrzymanie tego statusu w roku 2019 wydaje się być niemożliwe, zważywszy na nazwisko jego nowego zespołowego partnera.
Samochód: zostało tylko wspomagania kierownicy
To nie jest tak, że w fabrykach Renault doszło do zmian zarządzonych przez Budkowskiego i na tym skończyła się praca Polaka. Francuzi na pewnym etapie sezonu zdali sobie sprawę z tego, że obecny silnik nie gwarantuje im dalszego rozwoju, że poprawianie jego osiągów będzie równoznaczne z jeszcze większą awaryjnością.
Dlatego w roku 2019 w F1 zobaczymy całkowicie nowy silnik Renault. Miał on sporo zyskać na mocy względem rywali. Nie próżnowali też inżynierowie i specjaliści od aerodynamiki. Jak to określił Budkowski, w maszynie na nadchodzący sezon stare jest tylko wspomaganie kierownicy. Wszystkie inne części są nowe.
Według Cyrila Abiteboula, postępy dokonane zimą są największe od momentu dołączenia zespołu do stawki F1. Słowa szefa Renault są odważne, ale już wkrótce dojdzie do ich weryfikacji.
[b]Renault po sezonie 2018:[/b] | |
---|---|
Najlepszy wynik w wyścigu | 5 (2 razy) |
Najlepsza pozycja startowa | 5 (1 raz) |
Nieukończone wyścigi | 9 |
Ukończone okrążenia (proc. całości) | 2131 (84,16 proc.) |
Okrążenia na prowadzeniu (proc. całości) | 0 (0 proc.) |
Pozycja w mistrzostwach | 4 (8)* |
Punkty w mistrzostwach | 122 (57)* |
* - dla porównania dorobek z sezonu 2017