Przed niespełna trzema laty Liberty Media nabyło Formułę 1 od Berniego Ecclestone'a za ok. 8 mld dolarów. Amerykańska firma ma spore problemy z wprowadzaniem zmian i urządzaniem królowej motorsportu po swojemu, wobec czego pojawiły się sugestie, że może pozbyć się biznesu.
Red Bull nie popiera limitu wydatków w F1. Czytaj więcej!
- Trudno będzie znaleźć im nabywcę, który wyłoży tyle gotówki, ile Amerykanie potrzebowaliby, aby wejść w F1. Musieliby sprzedać ten biznes za mniejsze pieniądze, taniej niż go kupili. Tyle że praktycznie nie ma kogokolwiek, kto byłby w stanie to zrobić - powiedział Igor Jermilin, prezydent rosyjskiej federacji motorowej.
Rosjanin jest zdania, że zarządzanie królową motorsportu przerosło szefów Liberty Media, którzy nie znają się tak mocno na wyścigach jak Bernie Ecclestone. - Sytuacja z jaką mamy do czynienia była do przewidzenia. Zarządcy Liberty Media chcieli ulepszać F1, a okazało się to o wiele trudniejsze. Nie mają doświadczenia w tym zakresie, ani zdolności do kontrolowania procesów i negocjacji, takich jakie miał Bernie Ecclestone - dodał Jermilin.
ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"
Szef rosyjskiej federacji nie jest zaskoczony pojawiającymi się pogłoskami o sprzedaży F1. - Jest coraz więcej niepewności, a w takiej sytuacji pojawiają się kolejne spekulacje. To normalne. Liberty Media dużo mówiło, składało szumne deklaracje, a teraz panuje cisza. Nie ma nowych przepisów technicznych, wkrótce wygasa Porozumienie Concorde. Wszystko jest niejasne, do tego dochodzi bunt promotorów - podsumował Jermilin.
Liberty Media źle zarządza Formułą 1. Czytaj więcej!
Co ciekawe, gdy ostatnio Stowarzyszenie Promotorów wystosowało list otwarty, w którym krytykowało poczynania Liberty Media i wyrażało swoje obawy związane z przyszłością królowej motorsportu, po stronie obecnego właściciela F1 stanęli organizatorzy wyścigu o Grand Prix Rosji.