F1: wzruszające słowa Sebastiana Vettela. Brakuje mu Michaela Schumachera
- Wielka szkoda, że nie mogę po prostu odebrać telefonu i z nim porozmawiać - mówi Sebastian Vettel o Michaelu Schumacherze. Kierowca Ferrari tęskni za starszym rodakiem, który jest dla niego bohaterem i życiową inspiracją.
- Wielka szkoda, że nie mogę po prostu odebrać telefonu i z nim porozmawiać. Początkowo był moim bohaterem. Kimś, kogo podziwiałem. Później miałem przyjemność go poznać. Teraz, gdy sięgam pamięcią wstecz, pamiętam Michaela jako człowieka i przyjaciela, a nie kierowcę wyścigowego. Co nie zmienia faktu, że podziwiam jego osiągnięcia - powiedział lider Ferrari.
Tatiana Calderon podpisała kontrakt z Alfą Romeo. Czytaj więcej!
Vettel od roku 2015 związany jest ze stajnią z Maranello, w barwach której swoje triumfy święcił właśnie Schumacher. - Rozmawiałem z chłopakami w fabryce na jego temat. Wielu z nich pracowało w Ferrari już w czasach Michaela. Wypowiadają się o nim w samych superlatywach. To dowodzi temu, że zostawił po sobie szczególne dziedzictwo - dodał niemiecki kierowca.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film31-latek ma na swoim koncie cztery tytuły mistrza świata, które zdobył w latach 2010-2013. W czasach największych sukcesów niemiecka prasa zaczęła go określać mianem "Baby Schumi". Vettelowi nie przypadło to do gustu.
- Teraz mogę się z tego śmiać, ale wtedy byłem zdania, że nie jesteśmy do siebie podobni i to określenie jest niewłaściwe. Nie podobało mi się też z tego względu, że Michael nie był jedynie Niemcem w Formule 1. Był kimś więcej. Nie osiągnąłem takich sukcesów jak on. Moim jedynym wyczynem było to, że pochodzę z tego samego kraju. Dlatego niesprawiedliwym było określanie mnie "Baby Schumi". Jednak to już historia. Dobrze, że ludzie przestali tego używać - podsumował Vettel.
Sponsorzy nie opuścili Sirotkina. Czytaj więcej!
Schumacher zniknął z życia publicznego pod koniec 2013 roku, kiedy to doznał skomplikowanych obrażeń głowy wskutek wypadku na nartach we francuskich Alpach. Niemiec przez pół roku przebywał w śpiączce, a trzy miesiące później opuścił szpital. Od tego momentu znajduje się pod opieką bliskich.