Kolejne sukcesy Lewisa Hamiltona sprawiły, że Formuła 1 na terenie Wielkiej Brytanii stała się jeszcze popularniejsza. Jednak od tego roku kibice nie będą mieli tak łatwego dostępu do wyścigów.
Na Wyspach prawa do transmisji posiada kodowany Sky Sports. To na jego antenie będzie można zobaczyć wszystkie tegoroczne Grand Prix. W otwartym Channel 4 transmitowany będzie jedynie domowy wyścig na Silverstone. W poprzednich latach wspomniana stacja miała prawa do pokazywania aż dziesięciu rund w otwartym paśmie.
Lewis Hamilton może skorzystać na walce w Ferrari. Czytaj więcej!
Transmisje w kodowanych kanałach fatalnie wpływają na oglądalność F1. Widać to nawet na przypadku Wielkiej Brytanii. Gdy Hamilton sięgał po pierwszy tytuł mistrzowski w 2008 roku, wyścig w Brazylii obserwowało aż 8,9 mln ludzi. Teraz, gdy królowa motorsportu jest w kanałach kodowanych, Grand Prix Abu Zabi obejrzało 1,28 mln fanów.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny
- Nie znałem tych liczb. Jednak to brzmi fatalnie z biznesowego punktu widzenia - powiedział kierowca Mercedesa.
- Nie rozumiem sytuacji z płatnymi stacjami i sprzedawaniem im praw do F1, ale to nie moja robota. Z drugiej strony, płacimy ogromne kwoty za wszystko, co mamy w domu. Począwszy od ubezpieczenia, a kończywszy na pakiecie telewizyjnym. To niedorzeczne. Jestem pewien, że te liczby się nie zmienią. Bo żyjemy w trudnych dla wszystkich czasach - dodał 34-latek.
Meksyk coraz bliżej pożegnania z F1. Czytaj więcej!
Hamilton uważa, że transmisje w kodowanych kanałach sprawiają, że F1 trudniej pozyskać kibiców. - Im więcej osób ogląda wyścigi, tym więcej chce się wybrać na Grand Prix i tworzy lepszą atmosferę. To dzięki fanom ten sport istnieje. Jeśli będziesz blokować dostęp młodej krwi do F1, to źle dla właścicieli tego biznesu - podsumował.