W tym roku Pirelli przygotowało dla kierowców pięć mieszanek opon - od najtwardszej (C1) do najmiększej (C5). Jednak na każdy wyścig dostarczane będą jedynie trzy z nich. W przypadku Grand Prix Australii są to wersje C2, C3 i C4.
Robert Kubica postawił na dość tradycyjny wybór. Polak podczas weekendu wyścigowego będzie mieć do dyspozycji osiem kompletów miękkiej mieszanki (C4), trzy pośredniej (C3) i dwa twardej (C2).
Kolejna zła prognoza dla Williamsa. Czytaj więcej!
Czołowe ekipy postawiły na bardziej ryzykowny wybór. Ferrari czy Mercedes zamierzają korzystać z aż dziewięciu kompletów najmiększego ogumienia, co jest naturalne, biorąc pod uwagę start w ostatniej części kwalifikacji i walkę o pole position. W przypadku Kubicy i Williamsa taki wariant można wykluczyć.
Jeszcze większe ryzyko podjęło Renault, bo podczas weekendu w Australii Nico Hulkenberg i Daniel Ricciardo będą mieć do wyboru aż dziesięć kompletów z najmiększej mieszanki. Może to wynikać z obawy, że francuski team nie jest pewny tego, czy awansuje do ostatniej fazy kwalifikacji i nastawia się na ostrą walkę z Alfą Romeo czy Haasem w Q2.
[url=/formula-1/808549/f1-niezawodnosc-zmartwieniem-ferrari-awarie-w-testach-daja-do-myslenia]Niezawodność zmartwieniem Ferrari. Czytaj więcej!
[/url]Grand Prix Australii rozegrane zostanie w dniach 15-17 marca na torze Albert Park w Melbourne.
Kubica dokonał wyboru opon na Australię. Co ciekawe, ciut innego niż Russell. Dla Polaka więcej twardej mieszanki. pic.twitter.com/67XBmlFHdk
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) 5 marca 2019
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!
Pytanie w sondzie powinno brzmieć...czy Robert Kubica będzie miał gotowy samochód w związku z przymusową zmianą Czytaj całość