Zmiany w przepisach są regularnie krytykowane w środowisku Formuły 1. Wprowadzona niedawno uproszczona aerodynamika spotkała się z falą negatywnych opinii, jeszcze zanim samochody wyjechały na tor. Testy w Barcelonie pokazały, że wpływ innych skrzydeł wcale nie jest tak ogromny, jak oczekiwano. - F1 to świat kontrowersji - powiedział Jean Todt.
- Słyszałem już chyba każdą wersję, od tego, że nowe regulacje są wyrzucaniem milionów w błoto, do pochwał i opinii, że to odmieni jakość ścigania. Czekam z niecierpliwością na to, co pokaże nam sezon. Formuła 1 jest pełna krytyków. Nie ma pozytywnego nastawienia. Każda zmiana jest zła, zanim jeszcze zostanie wprowadzona w życie. Każdy szuka dziury w całym - wyjaśnił szef FIA.
Nie zabrakło opon podczas testów. Czytaj więcej!
Kierowca ekipy Racing Point, Sergio Perez, jest wielkim entuzjastą nowych przepisów. - Uważam, że wykonano kawał dobrej roboty. Teraz tracimy mniej siły docisku. Myślę, że będzie dużo łatwiej jechać za przeciwnikiem i korzystać z DRS. Mam nadzieję, że uda się poprawić jakość ścigania i F1 będzie dostarczać dużo radości tak zawodnikom, jak i kibicom - powiedział Meksykanin.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Race i kontrowersyjne transparenty. "Na tym traci liga"
Lewis Hamilton krytykuje Pirelli. Czytaj więcej!
Mieszane uczucia ma za to Daniel Ricciardo, który dołączył niedawno do zespołu Renault. - Myślę, że jest troszkę lepiej, ale to żadna rewolucja. Nie spodziewam się wyraźnie widocznych zmian. Nie chciałbym być pesymistą, ale to raczej nie poprawi jakości wyścigów - wyjaśnił.
Chaosu w F1 nie będzie. Czytaj więcej!
Jean Todt stara się pozytywnie podchodzić do nadchodzącej rywalizacji. - Pomijając nową aerodynamikę, fascynujące będzie oglądanie młodych kierowców w akcji. Wygląda na to, że będziemy mieć małe mistrzostwa Formuły 2 w F1. Russell, Norris i Albon bardzo dobrze zaprezentowali się w testach. To będzie rewolucja - zakończył szef FIA.