F1: tajna broń Ferrari. Włosi zacieśnili współpracę z Shellem

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Charles Leclerc za kierownicą Ferrari
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Charles Leclerc za kierownicą Ferrari

Ferrari wydaje się być w najlepszej formie przed startem nowego sezonu Formuły 1. Włosi w ostatnich miesiącach starali się poprawić każdy detal, a kluczowe może okazać się zacieśnienie współpracy z firmą Shell.

W tym artykule dowiesz się o:

Współpraca pomiędzy Ferrari a Shellem w Formule 1 trwa od dziesięcioleci. Gigant paliwowy ujawnił jednak, że w ostatnim okresie doszło do zacieśnienia relacji. Dzięki pracy wykonanej przez inżynierów tej firmy, włoski zespół był w stanie opracować mniejszy zbiornik paliwa.

W efekcie Ferrari mogło wykazać się większą inwencją twórczą przy budowie tylnej części nadwozia, co ma spory wpływ na aerodynamikę i osiągi modelu SF90.

Czytaj także: Formuła 1 wraca do korzeni

- Przepływ paliwa w F1 pozostał taki sam, ale zwiększyliśmy integrację zbiornika paliwa z resztą podwozia. To pozwoliło pójść Ferrari na pewne kompromisy przy konstrukcji samochodu i zyskać lepszą wydajność - zdradził Benoit Poulet, menedżer ds. rozwoju w firmie Shell.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Do zacieśnienia współpracy między Ferrari a Shellem doszło w momencie, gdy w F1 zwiększono limit paliwa - został od poniesiony z 105 kg do 110 kg na wyścig. Doszło do tego ze względu na sytuacje, jakie miały miejsce w niektórych Grand Prix. Kierowcy musieli w nich oszczędzać paliwo i nie podkręcali tempa, bo inaczej nie dojechaliby do mety.

Czytaj także: Ferrari przygotowało niespodziankę dla kibiców

- Będą takie wyścigi, w których nowe przepisy dadzą nam więcej korzyści i możliwości, ale czy tego potrzebujemy? Pracowaliśmy z Ferrari, aby uzyskać wydajny silnik. Wiemy, ile naszego paliwa spali w danych warunkach - dodał Poulet.

Zdaniem Pouleta, dodatkowe 5 kg paliwa nie zmieni oblicza Formuły 1 i nie sprawi, że kierowcy zaczną jeździć na większym ryzyku w większości wyścigów. - Ważniejsza jest bowiem prędkość z jaką paliwo może dopływać do silnika, a ta nie uległa zmianie - podsumował.

Współpraca zespołów z firmami paliwowymi nie jest w F1 niczym nowym. Amerykański Exxon Mobile rozwija dla Red Bull Racing swoje paliwo, aby zapewnić "czerwonym bykom" jak najlepsze osiągi. Z kolei koncern BP/Castrol współpracuje z Renault, a brazylijski Petrobras z McLarenem. W tym elitarnym gronie znalazł się też polski Orlen, który od tego roku jest sponsorem Williamsa.

Komentarze (2)
avatar
Michał Wiatrak
13.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety :( To jest wstyd dla Orlenu że tylko daje kasę! 
avatar
zszywacz
13.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Orlen nie dostarcza paliwa dla Williamsa..