F1: Bernie Ecclestone pożegnał Charliego Whitinga. "Jego nie da się zastąpić"

East News / Na zdjęciu: Charlie Whiting
East News / Na zdjęciu: Charlie Whiting

- Jego nie da się zastąpić - tymi słowami Bernie Ecclestone pożegnał zmarłego w czwartek Charliego Whitinga. Brytyjczyk znał się z dyrektorem wyścigowym F1 od lat 70.

Czwartkowe wydarzenia na Albert Park w Melbourne zostały zdominowane przez fatalną wiadomość o śmierci Charliego Whitinga. Dyrektor wyścigowy Formuły 1 zmarł w Melbourne wskutek zatoru płucnego. Miał 66 lat.

- Wykonywał wspaniałą pracę dla FIA. Nie wiem, co federacja bez niego zrobi, jego nie da się zastąpić. Wykonał świetną pracę. To była osoba, której można było w pełni zaufać - powiedział Bernie Ecclestone, były szef F1.

Czytaj także: Robert Kubica w stawce. Rusza nowy sezon F1

- Większość ludzi wiedziała, że Charliemu można zaufać. Jeśli powiedział, że coś załatwi, to tak było. Nie mam nic złego do powiedzenia na jego temat - dodał.

Brytyjczyk znał się z Whitingiem od lat 70. Z czasem zaczął odgrywać ważną rolę w jego zespole. Pracował bowiem jako główny mechanik w Brabhamie i przyczynił się do zdobycia tytułów mistrzowskich przez Nelsona Piqueta w sezonach 1981 i 1983.

- Nie był głównym mechanikiem. On był liderem tego zespołu. Kierował nim, prowadził go do zwycięstw. Wszyscy kierowcy mieli do niego zaufanie, polubili go. Nie było w padoku osoby, która powiedziałaby, że ma coś przeciwko Charliemu - stwierdził Ecclestone.

88-latek nie ukrywa, że to naciskał na rodaka, by został dyrektorem wyścigowym F1. - Bo byłem przekonany, że jest jedynym gościem, który może wykonywać tę robotę. Był na to wystarczająco silny, odporny na jakieś bzdury. Oczywiście, denerwował ludzi przy różnych okazjach, bo podejmował decyzje, które nie podobały się kierowcom. Tyle że zazwyczaj to były słuszne wybory - ocenił 88-latek.

Czytaj także: FIA wybrała następcę Charliego Whitinga

- Jeśli w tej sytuacji można mówić o czymś dobrym, to wyobrażam sobie, że poszedł spać szczęśliwy i zakładając, że wstanie o godz. 7 i będzie wykonywać swoją pracę. Jednak się nie obudził. Jeśli przyjdzie mi umierać, to chciałbym w taki sam sposób - podsumował Ecclestone.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Komentarze (0)