Podczas pierwszego treningu Polak był 19. i wyprzedził tylko kolegę z Williamsa George'a Russella. Za drugim razem zajął już ostatnią lokatę.
- Start sezonu nie był łatwy dla Williamsa. Choćby kwestia dostarczenia samochodu pokazała, że nie wszystko było zapięte na ostatni guzik. Przedsezonowe testy nie wyglądały tak, jak powinny i efekty tego musiały przeciągnąć się na oficjalne starty. Kierowcy nie spędzili na torze tyle czasu, ile planowali. Sam Robert mówił o tym, że pierwsze wyścigi będą kontynuacją testowania samochodu - przypomina Kościuszko.
Jeremy Clarkson pod wrażeniem Roberta Kubicy. Wielkie słowa brytyjskiego prezentera >>
Williams nie ma wystarczająco dużo części zapasowych do bolidu. Rajdowiec z Krakowa przyznaje, że to niepokojący sygnał. Szybko jednak dodaje, że powinniśmy spuścić z tonu i nie oczekiwać niesamowitych wyników. - Trzeba dać im czas, żeby wszystko zaczęło pracować.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Kościuszko dodaje, że trudno z naszej perspektywy oceniać sytuację w zespole. Jednak samo odejście Paddy'ego Lowe'a, dyrektora technicznego, praktycznie w przeddzień sezonu, to nie jest często spotykana sytuacja. - Widać, że klimat w zespole nie jest najlepszy. Zresztą Claire Williams przepraszała za to, że bolid nie był dostarczony na początek testów przedsezonowych. Takie rzeczy nie powinny się dziać. Przecież to wszystko kręci się wokół ogromnych pieniędzy i oczekiwań. Mówimy o królowej motorsportu - zaznacza rajdowiec.
Kościuszko nie patrzy jednak na Williamsa w samych ciemnych barwach. Podkreśla, że doświadczenie Kubicy wygra. - Na pewno przeanalizował sobie wszystkie za i przeciw. Ostatecznie decyzja o startach musiała być dla niego korzystna. Już sam powrót do ścigania jest niesamowity i musiał przed sezonem sprawdzić wszystkie możliwości techniczne, jakie będzie mieć zespół na przestrzeni roku, a nie tylko paru pierwszych wyścigów. Znając jego upór i dążenie do osiągnięcia celu, krok po kroku będzie realizować swoje założenia - twierdzi kierowca rajdowy.
Williams podsumował treningi. Kubica bez oczekiwań >>
Sytuacja w Formule 1 zawsze jest dynamiczna. Bolidy, którymi będą dysponować kierowcy w dalszej części sezonu, na pewno będą różnić się od tego, co widzimy teraz. Tak przynajmniej twierdzi Kościuszko.
- Samochody są ciągle rozwijane, układ sił może się zmieniać. Historia Formuły 1 pokazuje, że trudno dominować jednym bolidem przez cały sezon. Na to ma wpływ wiele czynników. Miejmy nadzieję, że Robert i jego zespołowy kolega dostaną szansę walki o wyższe lokaty. Strata czterech sekund do Hamiltona nie napawa optymizmem, ale uspokójmy nasze zapędy. Wszyscy chcemy oglądać zwycięskie wyścigi Roberta. Na razie cieszmy się jednak tym, że mamy reprezentanta w Formule 1 - apeluje krakowianin.