Po wyścigu w Australii nie brakuje opinii, że Ferrari nadal ma samochód, który jest w stanie zrzucić z tronu Mercedesa. Pokazać ma to najbliższe Grand Prix Bahrajnu. Tor Sakhir mocno się różni od tego, z jakim mamy do czynienia w Melbourne, co ma być atutem dla ekipy z Maranello.
W sukces Włochów wątpi jednak Flavio Briatore. - To będzie trudne zadanie dla Ferrari. W tym zespole nic się nie zmieniło przez zimę. Mieli trzy miesiące, by odpowiednio przygotować samochód. Tymczasem nawet nie zmniejszyli straty do Mercedesa - ocenił były szef Renault.
Czytaj także: Wietnam walczy z czasem, by zbudować tor
Briatore uważa, że w tej sytuacji czeka nas ciąg dalszy dominacji niemieckiego producenta. - Mercedes jest tak mocny, że możemy się co najwyżej ekscytować walką Hamiltona z Bottasem. Ferrari musi odrobić 0,8—0,9 s, aby ich pokonać. Dlatego dominacja Mercedesa będzie trwać nadal. Owszem, Australia jest nietypowym torem. Jednak jeśli jesteś na nim mocny, to jesteś mocny wszędzie - dodał.
Włoch wskazał, że największym problemem Ferrari może być zła współpraca samochodu z ogumieniem. - W pojeździe wszystko musi działać. Teraz mamy mistrzostwa opon, a nie kierowców. Wyścig stał się tak technologiczny, że słyszysz jedynie jak komentatorzy mówią o oponach. Poruszają tylko ten temat, nic nie mówiąc o walce gladiatorów na torze - podsumował Briatore.
Czytaj także: Tajne spotkanie w Szwajcarii ws. F1
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię