Rząd stanu Wiktoria wystosował ostrzeżenie do wszystkich kibiców obecnych na Grand Prix Australii, po tym jak wyszło na jaw, że jeden z kibiców obecnych w ubiegły weekend na Albert Park zachorował na odrę. Również organizatorzy wyścigu Formuły 1 mają zadbać o to, by informacja na ten temat dotarła do fanów.
Kobieta, której danych nie przedstawiono, trafiła do szpitala i jest poddawana leczeniu. Z rozmów z nią wynika, że podczas weekendu wyścigowego przebywała w kilku miejscach, dlatego ryzyko zarażenia się odrą może dotyczyć większego grona osób.
Czytaj także: Wietnam walczy z czasem, by zbudować tor
Chora przebywała m.in. na trybunach Jonesa i Fangio. Pojawiła się też przy wejściach nr i nr 2 na Albert Park. Tam też korzystała z stoisk z jedzeniem.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
To trzeci przypadek wirusa odry w Melbourne od początku roku.
"Każdy kto ma objawy zarażenia się odrą, powinien zostać poddany badaniom i powiadomić o tym departament zdrowia. Ryzyko jest bardzo wysokie, zwłaszcza w przypadku osób, które pojawiały się w wyżej wymienionych obszarach, a nie były one szczepione przeciwko odrze" - czytamy w oświadczeniu stanowego departamentu zdrowia.
Czytaj także: Tajne spotkanie w Szwajcarii ws. F1
Dla odry charakterystyczna jest wysypka, która pojawia się na całym ciele. Do tego u zarażonej osoby dochodzi do występowania objawów grypopodobnych, np. kaszlu, wysokiej temperatury, kataru.