F1: pech nie opuszcza Carlosa Sainza. Zła wiadomość dla Hiszpana

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena

Carlos Sainz to kolejny pechowiec weekendu w Bahrajnie. Jeszcze przed rozpoczęciem treningów Hiszpan dowiedział się, że w jego samochodzie musi zostać wymienione MGU-K. To efekt awarii, do jakiej doszło podczas Grand Prix Australii.

W tym artykule dowiesz się o:

Weekend w Australii nie był szczęśliwy dla Carlosa Sainza, a wydarzenia z Albert Park mają swoje konsekwencje w Bahrajnie. Hiszpan w Melbourne nie dojechał do mety z powodu awarii samochodu, w którym doszło nawet do małego pożaru.

McLaren dokonał dokładnej inspekcji modelu MCL34 i uznał, że MGU-K w silniku nie nadaje się już do naprawy. W efekcie podczas Grand Prix Hiszpanii reprezentant ekipy z Woking będzie musiał skorzystać z kolejnego podzespołu. Tymczasem, zgodnie z regulaminem, kierowca w ciągu sezonu może wykorzystać maksymalnie dwa MGU-K.

Czytaj także: George Russell spanikował na starcie

- Miejmy nadzieję, że Renault jest świadome tych problemów i poświęcili im ostatnie dni. Wprowadziliśmy pewne rozwiązania w Bahrajnie, ale musimy zobaczyć czy zadziałają. Prawda jest jednak taka, że już podczas testów mieliśmy kilka awarii i odkryliśmy pewne słabe punkty samochodu - powiedział Sainz na łamach "Motorsportu".

Do awarii MGU-K w silnikach Renault w ostatnich latach dochodziło bardzo często. Jednak ubiegłej zimy francuski producent zapewniał, że wykonał spory skok jakościowy i jego jednostki napędowe będą nie tylko gwarantować większą moc, ale również niezawodność.

Czytaj także: Robert Kubica o sytuacji Williamsa

- Zyskaliśmy mocy na prostych. Z tego się cieszę. Jednak awaria na jedenastym okrążeniu pierwszego wyścigu nie jest czymś oczekiwanym - dodał Sainz.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Komentarze (0)