F1: Grand Prix Bahrajnu. Sebastian Vettel nie czuje się faworytem. "Nasi rywale podkręcą tempo"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

- W sobotę nasi rywale podkręcą tempo - zapowiada Sebastian Vettel. Kierowca Ferrari zakończył piątkowe treningi przed Grand Prix Bahrajnu z najlepszym czasem, ale nie popada w hurraoptymizm.

W tym artykule dowiesz się o:

W Ferrari nastroje bardzo szybko się zmieniają. Po tym jak weekend w Australii okazał się wielkim rozczarowaniem, treningi w Bahrajnie rozpoczęły się po myśli kierowców włoskiej ekipy. Sebastian Vettel i Charles Leclerc znajdowali się poza zasięgiem rywali.

- Myślę, że czasy osiągane przez konkurencję nie są zbyt znaczące. W sobotę nasi rywale podkręcą tempo i będą znacznie silniejsi - zapowiedział Sebastian Vettel w rozmowie z "Motorsportem".

Czytaj także: Patrick Head w Williamsie. Reorganizacja zespołu stała się faktem

Sytuacja jest zatem odwrotna do tego, co widzieliśmy w Grand Prix Australii. Tam w piątkowych treningach dominowali kierowcy Mercedesa, ale twierdzili, że w dalszej części weekendu Ferrari dojdzie do głosu. Tak się jednak nie stało. W efekcie niemiecki zespół bez przeszkód sięgnął po dublet.

- Sądzę, że sprawy są oczywiste i można to zobaczyć na GPS. Chociażby prędkość na prostych dowodzi, że korzystaliśmy z różnych trybów pracy silnika w porównaniu do innych. Spodziewam się w sobotę trudnego pojedynku - dodał Vettel.

Czytaj także: Williams podsumował treningi

Niemiec podkreślił, że nie czuje się faworytem rywalizacji w Bahrajnie. - Wyniki z piątku są mylące. Spodziewam się innej sytuacji w kwalifikacjach. Nasi najwięksi rywale będą mocni. Na pewno sytuacja różni się od tej w Australii. Dla nas oznacza to jedno. Wykonaliśmy progres - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli

Komentarze (1)
avatar
Andrzej1313
29.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I ma rację... Mercedes jak zwykle uwolni pełną moc na kwalifikacjach i w wyścigu. Oby tak sie nie stało...