Historia zatoczyła koło. Przed laty Michael Schumacher i Ferrari zdominowali rywalizację w Formule 1. Teraz szansę dostaje syn niemieckiego kierowcy - Mick. 20-latek we wtorek wyjechał na tor Sakhir za kierownicą modelu SF90 podczas tamtejszych testów.
- To dla mnie ekscytujący tydzień. Ledwo miałem czas, aby o tym myśleć, bo byłem w pełni skoncentrowany na Formule 2. To był dla mnie najlepsza strategia. Dopiero gdy skończyłem wyścig w F2, mogłem skupić się na testach Formuły 1 - powiedział Schumacher w rozmowie RTL.
Czytaj także: Włosi bezlitośni dla Vettela
"Schumi" przed obecnym sezonem dołączył do akademii talentów Ferrari, stąd też w środę zobaczymy go ponownie na torze Sakhir. Tyle że tym razem za kierownicą Alfy Romeo. W ten sposób oba zespoły wypełnią regulaminowe zapisy dotyczące dania szansy młodemu kierowcy, czyli takiemu, który nie ma na swoim koncie więcej niż dwóch wyścigów.
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"
Jednak media już widzą Schumachera w Ferrari. Daleko w swoich teoriach posunął się dziennik "Kolner Express". "Jak bardzo prawdopodobne jest to, że Schumacher junior zastąpi rozczarowującego Vettela jeszcze w tym sezonie?" - pytał w swoim tekście niemiecki tabloid.
Syn Michaela Schumachera spokojnie podchodzi do wszelkich spekulacji na swój temat. Wie jednak, że testy F1 są dla niego bardzo ważne. - To kolejny krok we właściwym kierunku. Chcę na pewnym etapie być etatowym kierowcą w F1 - wyjaśnił.
Czytaj także: Leclerc zignorował polecenie Ferrari
Niemiec jest też zadowolony ze swoich ostatnich występów w Formule 2, gdzie dojeżdżał do mety na ósmej i szóstej pozycji. - To było ekscytujące doświadczenie. W F2 są kierowcy, którzy startują w tej serii od dwóch czy trzech lat i mają nade mną przewagą. Mimo tego, zabawa była przednia - podsumował.