Żaden z dziesięciu zespołów nie zdecydował się na wybór deszczowych lub pośrednich mieszanek na testy. - Opady były dla nas zaskoczeniem. Prognoza pogody tego nie przewidywała, tymczasem straciliśmy cztery lub pięć godziny jazdy - powiedział portalowi RaceFans główny inżynier Mercedesa, Andrew Shovlin.
- Wybieraliśmy opony w grudniu, nikt więc nie przewidywał, że dopadnie nas deszcz. Nie mieliśmy zupełnie żadnego pola manewru, mogliśmy tylko czekać, aż nawierzchnia przeschnie - wyjaśnił Shovlin.
Taki rozwój wydarzeń najmocniej uderzył w zespoły mające problemy na początku sezonu. Najbardziej ucierpiał Williams, z Robertem Kubicą na czele. Polak nie był w stanie przetestować niczego i stracił cenny czas na torze.
Czytaj także: Russell najszybszy drugiego dnia testów. W samochodzie Mercedesa
- To był frustrujący dzień dla wszystkich. Rano tor wyglądał obiecująco i mieliśmy duże nadzieje. Wraz z Russellem udało nam się rano popracować nad aerodynamiką, po czym przyszedł deszcz - powiedział inżynier ekipy z Grove, Dave Robson.
Czytaj także: Ricciardo mógł zostać porażony prądem
Polak i jego zespół potrzebują jazdy, aby choćby zbliżyć się do zespołów środka stawki. Tymczasem Kubica nie miał okazji do pracy nad samochodem i po raz kolejny stracił czas. To kolejne nieudane testy dla Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Nagła śmierć Whitinga to dla mnie szok. To jeden z twórców Formuły 1