Williams stara się zrozumieć, gdzie tkwi przyczyna problemów z samochodem Roberta Kubicy. Nie prowadzi się ona tak dobrze jak ta, którą do dyspozycji ma George Russell. Polak zwracał na to uwagę już w Bahrajnie, gdzie mimo tych samych ustawień, odczucia za kierownicą obu zawodników zespołu z Grove były diametralnie inne.
Jak wyjawił Mark Hughes na łamach "Motorsport Magazine", w piątkowych treningach Kubica dostał do dyspozycji podłogę i przednie skrzydło z maszyny Russella.
Czytaj także: Jacques Villeneuve ostro o Williamsie
To o tyle ważne, że 34-latek zakończył próbne jazdy przed młodszym kolegą. W porannej sesji różnica na korzyść Kubicy wynosiła niemal sekundę.
Zdaniem Hughesa, zamienienie podłóg i przedniego skrzydła potwierdziło istnienie problemu w samochodzie Kubicy, choć Williams nadal nie zna jego źródła i będzie musiał poświęcić kolejne sesje treningowe, by je poznać.
Co ważne, w sobotę i niedzielę powrócono do konfiguracji, w której Russell korzystał ze "swojej" podłogi. Wtedy też Brytyjczyk z powrotem zaczął kręcić lepsze czasy od Polaka. - Russell określił swoje okrążenie kwalifikacyjne jako "bardzo słabe", podczas gdy w tym samym momencie Kubica z powrotem korzystał ze swoich oryginalnych części - stwierdził Hughes.
Czytaj także: Leclerc rozumie decyzję Ferrari
Jeszcze przed niedzielnym wyścigiem, w którym Kubica po raz kolejny dojechał do mety za zespołowym kolegą, Hughes wystosował apel, by przedwcześnie nie skreślać Polaka. Brytyjski dziennikarz dotarł do danych z Williamsa, które jasno wskazują, że jego maszyna gorzej się prowadzi.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię