Piątkowy trening na torze ulicznym w stolicy Azerbejdżanu został storpedowany przez wypadek George'a Russella. Brytyjczyk najechał na wystającą studzienkę kanalizacyjną, co do doszczętnie zniszczyło jego samochód. Po tym zdarzeniu FIA nakazała sprawdzenie ponad 300 studzienek.
- Jak mogli nie sprawdzić tego, czy wszystkie studzienki i włazy są dobrze zabezpieczone? - grzmiał na Instagramie Lewis Hamilton, po tym jak poranny trening został przerwany, a sędziowie poinformowali, że rywalizacja nie zostanie wznowiona.
Czytaj także: Claire Williams wściekła po wypadku Russella
Hamilton dostrzegł jednak plusy tej sytuacji. - Super, zyskałem dodatkowy czas, by obejrzeć nowy sezon "Gry o Tron" - dodał aktualny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
Kontrola FIA na torze w Baku wykazała, że pozostałe studzienki kanalizacyjne były dobrze zabezpieczone i dalsza część piątkowych jazd treningowych odbyła się bez zakłóceń.
Organizatorzy Grand Prix Azerbejdżanu wydali za to komunikat, w którym poinformowali, że dokładnie sprawdzili tor przed rozpoczęciem rywalizacji i nie dostrzegli żadnego problemu. Również w feralnym miejscu, w którym doszło do wypadku Russella.
Czytaj także: George Russell uniknął poważnej kontuzji
Williams zapowiedział już, że będzie domagać się odszkodowania za incydent, który przytrafił się Russellowi. Straty zespołu z Grove liczone są w setkach tysięcy funtów, jak określiła to Claire Williams.