F1: Grand Prix Azerbejdżanu. Kimi Raikkonen skarcił własną ekipę. Alfa Romeo wiedziała o problemie z samochodem

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu bolid Alfy Romeo z Kimi Raikkonenem w kokpicie
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu bolid Alfy Romeo z Kimi Raikkonenem w kokpicie

Kimi Raikkonen musiał startować z pit-lane w Grand Prix Azerbejdżanu, po tym jak jego samochód okazał się niezgodny z przepisami. Fin po zakończeniu rywalizacji skarcił własną ekipę, bo miała ona być świadoma problemów z przednim skrzydłem.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielny poranek gruchnęła wiadomość, że przedstawiciele Alfy Romeo zostali wezwani przed oblicze sędziów. Samochód Kimiego Raikkonena nie przeszedł bowiem badań kontrolnych, a przednie skrzydło w jego modelu C38 nie zdało testu ugięcia.

Nieregulaminowy element został wymieniony, ale Raikkonen został wykluczony z wyników kwalifikacji F1 i musiał ustawić się w pit-lane.

Czytaj także: Williams przeprosił Kubicę 

- Nie wiem, co się stało. Rano otrzymałem wiadomość o tym, ale już w ostatnim wyścigu w Chinach mieliśmy problem z przednim skrzydłem i traciliśmy przez to na docisku. Prawdopodobnie teraz stało się to samo - powiedział fiński kierowca, którego cytuje portal RaceFans.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

39-latek podkreślił, że Alfa Romeo doskonale wiedziała o problemie. - Już po ostatnim wyścigu go przeanalizowaliśmy, ale nie mieliśmy czasu, by wyprodukować nowe przednie skrzydło. Czasem tak jest. Na pewno nam to nie pomagało i nie uczyniło nas szybszymi, ale przepisy są jakie są. Równe dla wszystkich - dodał Raikkonen.

Mimo startu z alei serwisowej, Raikkonen zdołał dojechać do mety na dziesiątej pozycji i zdobył dla swojej ekipy cenny punkt. Tym samym Fin punktował w każdym z dotychczas rozegranych wyścigów F1. Jednak przed sezonem apetyty w Alfie Romeo były znacznie większe i zakładały walkę o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów.

- Musimy się spisywać lepiej niż do tej pory. W różnych aspektach - podsumował Raikkonen.

Czytaj także: Williams dostanie pieniądze za wypadek Russella 

Komentarze (0)